7 rzeczy, które możesz z czystym sumieniem wyrzucić z garderoby

Robiłyście postanowienia noworoczne? Zapewne tak. Ale, czy porządki w szafie też wchodziły w te postanowienia? Jeżeli jeszcze nie, to proponuję zrobić w szafie porządek i miejsce na nowe ciuchy. No tak, ale co wyrzucić. Ta sukienka jest obłędna, byłam w niej na studniówce, ale to nieprzemijająca klasyka. Przyda się jeszcze. A może moja córka ją założy. Szkoda wyrzucać, bo to w sumie nowa rzecz. Znasz to z autopsji? ☺ Ja niestety też. Zatem do dzieła. Co wyrzucić, co oddać?

  1. Bliźnięta w szafie. Jak masz pięć T-shirtów w kolorze czarnym, to nic strasznego. Ale pięć sukienek w tym samym kolorze? I tak nosisz tylko jedną, bo akurat ją najbardziej lubisz. No to reszty można się pozbyć.
  2. Nówki sztuki nieśmigane. Co to takiego? Ano, to rzeczy kupione pod wpływem impulsu, za namową przyjaciółki, na jakąś szczególnie ważną okazję, na którą i tak ich nie włożyłaś, bo nagle źle się w nich poczułaś. Takie rzeczy, mimo, iż nowe, wiszą w Twojej szafie i tylko zajmują miejsce. Oj, ale ta spódnica ma obłędny fason! Czy na pewno? A nie jest za mała? Albo za duża? Nie ma co się zastanawiać, nie chodzisz w niej, to oddaj.
  3. Domowe brzydactwa. Rozciągnięta koszulka, o właśnie ta, popatrz ma takie malusieńkie plamki po użyciu Domestosa, albo ulubione legginsy z dziureczkami na d… Dres sprany do takiego stopnia, że nie wiesz czy to Twój czy męża, albo i forma i kolor jakoś ci nie pasują. Wyrzuć. Ale, w czym ja będę chodzić po domu? A kto powiedział, że w domu masz wyglądać jak kocmołuch? Myślisz, że jesteś taka oszczędna, bo chodzisz w szmatach po domu? A pomyślałaś, jaką widzi Cię mąż, partner? Myślisz, że jak się tak napatrzy, to wieczorem w rozciągniętej koszuli nocnej będziesz dla niego atrakcyjną partnerką do seksu? Nie każę Ci codziennie sypiać w jedwabiach i koronkowych stringach, bo i to się opatrzy, ale uwierz starociom domowym mówimy: NIE.
  4. Duchy zapomnianych imprez. Zdarzyło Ci się kiedyś być na imprezie w czymś, co przypominało różową bezę? Bo koleżanka miała kiedyś taką sukienkę bombkę i Ty koniecznie jej strój skopiowałaś, ale zapomniałaś, że ona ma 175 cm wzrostu a ciebie ten krój jeszcze bardziej wgniótł w ziemię. No, założyłaś to cudo raz, czułaś się jak strach na wróble i tylko wrodzone poczucie humoru uratowało Ciebie na tej imprezie, i co dalej? Duch ten straszy w Twojej szafie. Przypomina Ci, jaką nie chcesz być. Są też i takie kupione na wesele, na chrzciny, na 18tkę kuzynki, założyłaś je raz i nigdy więcej do nich nie wróciłaś. Nie ma, co się łudzić, że znowu je założysz. Moda nie ta. Twój styl nie ten. Jakikolwiek jest powód, że to coś nadal wisi w Twojej szafie, nieważne. Wyrzuć!
  5. Jak schudnę, to założę. Uczciwie przyznam, że mam w szafie przepiękną sukienkę z jedwabiu, do której chudnę już z dziesięć lat. Jedwab jak to jedwab, materiał naturalny, zawsze modny. A że rozmiar nie ten. Trudno. Wisi. Ale tylko ta jedna. Nie twierdzę, że należy wszystkie zbyt małe rzeczy od razu wyrzucić z szafy. Jedna czy dwie rzeczy nie zaszkodzą, ba, mogą być nawet niezłą motywacją do ćwiczeń. Ale pół szafy? No, nie. I proszę, nigdy nie kupujcie za małej spódnicy, bo to tylko jeden rozmiar, na wiosnę schudnę i założę. Na wiosnę jak już schudniesz to kupisz sobie nową spódnicę, w której z radością będziesz chodzić i chwalić się osiągniętą figurą. Jak wisi w szafie, to raczej jest powodem do depresji.
  6. Reanimacja. Piękna marynarka z plamą na kołnierzyku, mała dziurka na spódnicy, zbyt długie spodnie, które masz skrócić. Za małe sweterki, za duże sweterki. Rzeczy, które kiedyś naprawisz, bo szkoda wyrzucać. No i leżą już w szafie piąty rok. Radzę Ci, przejrzyj je i wyrzuć niepotrzebne.
  7. Ciuch – koszmar minionego lata. To coś bardzo podobnego do ducha zapomnianych imprez, ale ma bardzo gorzki posmak. Miałaś to coś na sobie raz i masz z tym czymś bardzo przykre wspomnienia. Rzecz jest piękna, pasuje do Ciebie, idealnie leży, droga była, wydałaś na nią całą pensję. Miała Ci służyć długie lata, ale… No właśnie. Założyłaś ją na pierwsze wspólne wasze wyjście w świat. Pokazałaś, że masz Faceta! Koleżanki zazdrościły! Wreszcie byłaś w centrum uwagi. I … On Cię zostawił, wyszedł z przyjęcia z twoją koleżanką. Melodramatycznie? No pewnie, że tak. Chodzi mi o to, że są takie ciuchy, które źle się kojarzą. Zawsze, gdy na nie patrzysz i rozmyślasz nad ich założeniem, coś cię powstrzymuje. Coś? Niedobre wspomnienia. Podświadomość to trudny przeciwnik. Zamiast przywoływać ciągle i ciągle te niedobre wspomnienia, lepiej pozbądź się takich niechcianych świadków zawalenia się twojego świata.

No i to tyle. Popatrz ile masz miejsca. Szkoda tych ciuchów? Spójrz na to inaczej. Oddasz komuś, komu są bardzo potrzebne. Jak koleżanka albo sąsiadka nie weźmie, to wystaw przy śmietniku, zanieś do PCK, do Monaru, gdziekolwiek tam gdzie mogą się przydać. Pomożesz innym a tym samym sobie poprawisz humor. Bezcenne!