AIDS, HIV…

Pierwszy raz dotknęło mnie to pojęcie osobiście, gdy usłyszałam o śmierci Freddiego Mercury’ego. Mojego idola z grupy Quinn. Piszę, że osobiście, bo choć to zagraniczny idol, to jego piosenki były i nadal są mi bliskie. I wtedy, w 1991 roku, dwadzieścia pięć lat temu, gdy zmarł Freddie, świat się zatrzymał na chwilę i być może zadumał nad problemem tej choroby.

1 grudnia obchodzimy Światowy Dzień AIDS albo walki z AIDS, ustanowiony przez ONZ w 1988, właśnie by zwrócić uwagę na problemy wynikające z epidemii AIDS. Jest to jedna z ośmiu najważniejszych kampanii na rzecz zdrowia publicznego prowadzonych przez tę międzynarodową organizację.

Symbolem tego dnia jest czerwona wstążka. Politycy, osoby publiczne i każdy, kto solidaryzuje się z zakażonymi HIV i chorymi na AIDS, noszą ją tego dnia na ubraniu.

Czym jest HIV, a co to AIDS?

HIV to ludzki wirus niedoboru odporności, a  AIDS to choroba, którą ten wirus może wywoływać. Na świecie żyje z HIV blisko 37 mln osób (UNAIDS, 2015). To liczba zbliżona do liczebności populacji Polski. Wyobrażacie sobie? Cała Polska chora? Do tej pory na AIDS zmarło około 36 milionów ludzi na całym świecie. Co roku umierają kolejne dwa miliony. A wracając do Freddiego, to wtedy pomyślałam sobie: jak to możliwe? Przecież miał tyle pieniędzy, najlepszych lekarzy wokół siebie i nikt mu nie pomógł? Ano nie udało się. Bo to bardzo podstępny wirus, ciągle mutujący i ciągle na niego nie ma lekarstwa. A rozprzestrzenia się poprzez płyny ustrojowe, głównie przez krew. Podobno pierwszym zakażonym był myśliwy, który w Afryce upolował małpę – szympansa albo mangabę szarą, które są nosicielami wirusa HIV-1 i HIV-2. Poprzez skaleczenie na skórze myśliwego zakażona krew zwierzęcia dostała się do jego krwiobiegu, a dalej to już się domyślacie… Zwykło się uważać, że AIDS to choroba gejów, prostytutek i narkomanów. Owszem, wśród nich zbiera ona największe żniwo. Bo brudne strzykawki, wielokrotnie czasem używane, bo seks bez zabezpieczeń… Tak, ale pamiętajmy też, że i w szpitalu przy transfuzji mogą nas zarazić AIDS, matka nosicielka HIV będąca w ciąży może przekazać wirusa swemu maleństwu. Co prawda takie przypadki są coraz rzadsze, bo i większa jest świadomość lekarzy a procedury coraz lepsze. Nawet w naszych szpitalach.

Pamiętajmy, że nieprawdą jest:

  • wirusem można się zarazić poprzez ukąszenie owada – naukowcy udowodnili, że żaden owad nie przenosi tego wirusa,
  • wirusem można się zarazić poprzez dotyk – nie, chyba, że oboje macie otwarte rany na swoich rękach, wtedy poprzez krew – jak najbardziej,
  • można się zakazić poprzez pocałunek – nie, chyba, że oboje partnerzy mają ranki, nawet drobne, na wargach,
  • seks w prezerwatywie jest bezpieczny – nazwijmy to tak, no prawie bezpieczny.

Jedynym zabezpieczeniem przed AIDS jest wstrzemięźliwość seksualna. No, już to widzę, jak rezygnujemy z seksu. Akurat. No to uczyńmy go bezpieczniejszym. Stały partner. Tak. Ale i tu pamiętajmy o okresowym badaniu. Teraz testy na HIV można zrobić praktycznie w każdym szpitalu. Są bezpłatne i anonimowe. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podaje, że skuteczność prezerwatyw w zapobieganiu HIV to 80-95%. Jak zaznacza WHO: „To oznacza, że używanie prezerwatyw chroni przed 80% do 95% zakażeń wirusem HIV, które pojawiłyby się gdyby prezerwatywy nie zostały użyte”. Polskie Krajowe Centrum do spraw AIDS opierając się na innych badaniach podaje, że skuteczność prezerwatyw wynosi 90-95%. Narkotykom mówimy nie! Szczególnie tym podawanym bezpośrednio do krwi. Sterylne igły i strzykawki – wszędzie! W szpitalu też sprawdzajcie, bo taka pomyłka może was kosztować zdrowie.

(źródło-zdjęcie: https://pl.wikipedia.org/wiki/Freddie_Mercury)