Całuję pierwszy siwy włos na twojej skroni – pięknie śpiewał Mieczysław Fogg. Dawno to było, chyba moja babcia tego słuchała, hi hi. No, ale temat nie nowy. Bo prędzej czy później każda z nas znajdzie ten pierwszy siwy włos i tą pierwszą zmarszczkę wokół oczu. Taka jest kolej rzeczy. By w miarę bezboleśnie „dojrzewać”, bo my się przecież nie starzejemy, prawda? Pamiętajmy, kim nie być, gdy licznik wskazuje + 30? +40? + 50? Więcej?
Gdy te pierwsze oznaki „dojrzewania” zauważają tylko najbliżsi to jeszcze pół biedy. Kochający partner ich nie widzi. Widzą za to „najlepsze” przyjaciółki i uważajcie by nie dostać od nich następującego przezwiska:
- Ciotka Klotka Wieczne Dziecko – osobnik płci żeńskiej, który nie widzi różnicy pomiędzy dojrzewaniem, a starzeniem się i dlatego do ostatnich sił walczy z oboma pojęciami. Nie akceptuje ani jednego, ani drugiego. Paniusia taka zawsze „modnie” wygląda. Jak już nosi czapkę to koniecznie z różowym pomponem, jak założy sukienkę to cała jest w falbaneczkach, szczypaneczkach, drobniutkich guziczkach i kwiatkach. Czasem drobniutkie guziczki nie dopinają się na biuście pokaźnych rozmiarów, ale co tam! Jestem młodą dziewczyną. Mogę! Ciotka taka zazwyczaj nadmiernie gestykuluje, mimice jej twarzy mogą pozazdrościć najlepsi mimowie, chociaż opadające powieki jakoś przypominają bardziej groteskę. Panienka gra wiecznie naiwną, nieprzygotowaną do życia, jest dumna ze swego zapominalstwa, chociaż krótka pamięć w jej wieku to raczej początki Alzhaimera. Trudno z nią wytrzymać, bo ciągle spóźnia się na spotkania, głośno się śmieje z własnych żartów, zazwyczaj niespecjalnie górnolotnych. Obiecuje i nie dotrzymuje obietnic, bo przecież młodość ma swoje prawa. Typ niereformowalny. Raczej. No chyba, że znajdzie się jakiś odważny i powie jej prosto z mostu, w czym rzecz. Tylko czy to do niej dotrze?
- Ciotka Sexy Kocica – talia podkreślona, niestety boczki się wylewają, ale pasek musi być i to zaciągnięty na ostatnią dziurkę, która była zrobiona ze trzydzieści lat temu (no, dwadzieścia), zmarszczka na biuście zamaskowana wielgachnym wisiorem z kamieniem, najlepiej coś pod brylant, bo przecież ją na taki stać. Tyłek opięty w leginsach albo krótkiej spódnicy. Wysokie szpilki, makijaż aż z daleka widać. Sam seks. Dorzucimy coś w panterkę albo inne zwierzęce motywy? Ok. Pasuje. Epatuje swoją seksualnością na prawo i lewo. Wzrokiem pyta młodych mężczyzn czy chcą ją tu i teraz. Gdy odmawiają, obraża się na nich mówiąc: ależ dzieciak, nie wie co to prawdziwa kobieta. Albo lepiej: gej! Ciotka taka tak długo była seksualną, młodą damą, że nie zauważyła zmian swojej figury, twarzy. Ale też i boi się, że gdy zmyje z siebie te tony make up’u to stanie się bezbronną, nikomu niepotrzebną. Zakłada, więc swoją zbroję i codziennie gotowa jest do boju.
- Ciotka Kapral – no ta to zupełnie, co innego. Już dawno pożegnała się ze swoją kobiecością. Uważa, że najlepiej jej będzie, gdy z mężczyznami będzie się przyjaźnić, będzie im bratem, kompanem i najlepszą podporą. Za to do kobiet ma stosunek ostro krytyczny. Kapral potrafi pić na umór, zazwyczaj pali mocne papierosy, klnie w żywy kamień. Mężczyźni uwielbiają wypłakiwać się na jej szerokim ramieniu. Radzi im, by coś w stylu: baby to wredne suki, tylko kasa im w głowie, olej ją, będzie następna. Kapral nie wie co to delikatność, kobiecość, styl, miękkość.
- Ciotka Wredotka – takim jest chyba najłatwiej. Ich nikt nie lubi a i one nikogo nie lubią i mszczą się na wszystkich za to, że się nie umieją starzeć, o przepraszam, dojrzewać z klasą. Najgorsze są takie panie tam, gdzie przychodzi dużo ludzi, na poczcie na przykład. Taka pani nigdy ci nie pomoże rozwiązać problemu. Nawrzeszczy, powie coś bardzo niemiłego. A nie pomoże, nie dlatego, że nie umie, ale dlatego, że ma taki humor, bo jesteś od niej ładniejsza, młodsza, lepiej ubrana… Wrrr…
- Na koniec Ciotka-Moralistka – najprzyjemniejsza z Ciotek Klotek. Chyba. Hi hi. Otóż Ciotka taka wie wszystko o otaczającym nas świecie, zna swoją wartość, wie, że nie jest już najmłodsza, ale chętnie dzieli się swoim doświadczeniem życiowym w formie „Ja wiem najlepiej, co masz zrobić i jak żyć” Często udziela rad, gdy są ci niepotrzebne i nawet o nie nie prosisz. Opowiada historie ze swojego życia znacząco je ubarwiając, bo przecież ona wie najlepiej jak to było. Najciekawsze w jej obrazie jest to, że zazwyczaj w młodości była osobą, że tak delikatnie to opiszę, o wielu kontaktach towarzyskich, zmieniała facetów jak rękawiczki, a teraz jest prawie, że świętą. Dewotka. O, yes!
Podobają się wam typy Ciotek? Jestem zauroczona. A tak zupełnie poważnie, to każda z nas ma w sobie te cechy. Dojrzała kobieta wie jednak jak je w sobie poskromić i trzymać na uwięzi. Bo pamięta, jaka była w młodości, jakie błędy popełniła. A dziś jest starsza i mądrzejsza. Taka kobieta nie starzeje się nigdy. Ona się zmienia. Na lepsze. Bo jest jak wino. Dla koneserów.