Czego nie wolno nosić po trzydziestce, czterdziestce, pięćdziesiątce? :)

Czego nie wolno nosić po 30, 40, 50 … ? 

Taki przewrotny tytuł sobie wymyśliłam, bo gdy osiągasz pewien wiek, umownie dzielony na te dziesiątki, czyli gdy osiągniesz 30 lat, 40 lat, 50 lat czy więcej zaczynasz inaczej na siebie patrzeć, zaczynasz uważniej patrzeć w lustro, szukać pierwszych zmarszczek, pierwszego siwego włosa, nadprogramowego kilograma i mówisz sobie: „no tak, to przecież hormony, to przecież ten wiek…” 

Zaczynasz szukać jakiś poradników w necie, jak wyglądać młodziej, jak dbać o skórę dojrzałą, o suchą, o problematyczną  i inne tego typu atrakcje ☺ I nie ma w tym nic złego, byle się za bardzo nimi nie sugerować. Co jest dobre dla Pameli Anderson, nie zawsze będzie dobre dla Ciebie i nie ma co na ślepo wierzyć w jej dietę cud. Ot, taki przykład mi przyszedł do głowy. ☺ 

Jest też inna grupa poradników, nazywam je: co wypada, a czego nie należy robić po… (wstaw tu swój wiek). I jestem w szoku !☺ Nie mogę uwierzyć, że ktoś do tych bzdur się stosuje! Że ktoś z portalu modowego może mi nakazać, albo zakazać noszenia czegoś, co mi jak najbardziej pasuje. Bo co to za kryterium: wiek? Czy jak mam 50 lat to jestem już stara? I kto tak mówi? Czy to oznacza, że mam założyć worek pokutny, bo jestem już stracona dla społeczeństwa? A taka na przykład Tina Turner, grubo po 70-tce ma przestać nosić mini?  A Ty jak skończyłaś studia i pracujesz w korpo, to masz nosić ten swój mundurek do końca życia? A jak masz 30 lat to trampki to nie buty dla Ciebie? No, jakiś kosmos! 

A oto moi faworyci: (wiek wstaw jaki chcesz, to i tak bez znaczenia) 

– dlaczego mając lat 40 nie mogę nosić dżinsów? No większej głupoty dawno nie czytałam! Zgodzę się z twierdzeniem, że owszem biodrówki, gdy ma się talię połączoną z biustem, to nie najlepszy widok dla otoczenia, ale piękne ciemne granatowe, wąskie dżinsy, szpilki i marynarka a pod nią T-shirt to przecież modowa klasyka niezależnie od wieku i rozmiaru! 

– dlaczego nie mogę założyć sukienki opinającej ciało (np. sukienka bandażowa)? Kto powiedział, że po 30, 40 czy 50-tce kobiece ciało nie może być super sexy atrakcyjne? A może mam w genach bycie szczupłą biuściastą blondynką z taaaaakimi nogami aż do szyi? I kto mi zabroni? Naczelna amerykańskiego Vogue’a? A widziałyście główną stylistkę? No, kto widział ten wie, że jej akurat wygląd niespecjalnie odpowiada temu, który lansują w tym czasopiśmie. I co? Jakoś świat się nie zawalił. Zatem wracając do sukienki opinającej i eksponującej ciało, można i jak najbardziej należy je nosić ☺ Zależy tylko dokąd idziemy i z kim  ☺ No i naprawdę trzeba mieć boskie ciało. Nie masz a chcesz założyć? Też możesz ☺ Załóż luźniejszą marynarkę i przykryj te nadprogramowe kilogramy a zaakcentuj nogi, które masz szczupłe i opalone, albo ładny dekolt. Każda z nas ma coś, co może pokazać ☺ Tylko dobrze poszukaj ☺ 

– dlaczego nie mogę nosić ubrań z aksamitu, wełny, kaszmiru, z tłoczonymi wzorami, geometrycznych czy etno? Podobno, podkreślam, podobno, tkaniny z grubym wzorem, geometryczne, wielokolorowe we wzory pogrubiają, dodają kilogramów, czasem są śmieszne, a czasem wulgarne. No i? Jeżeli w zeszłym sezonie były modne wzory w panterkę, czy inne lamparcie cętki, to co?  Nie mogę ich założyć? Mogę, ale print niech będzie tylko na jednej części, niech to będzie na przykład torebka albo szal, albo kaszkiet na głowie. Czy kolory są zabronione i mam chodzić na czarno, bo czarny wyszczupla? Od wyszczuplania sylwetki to są odpowiednio skrojone ubrania! Krój to podstawa! Bo gdy masz szerokie biodra, ale wąską talię to pasek w modnym princie akurat pomoże Ci ją zaakcentować i odwrócić uwagę od bioder. Przecież to proste ☺ 

– dlaczego styl boho to nie dla mnie? Biżuteria etno, torebka i buty w jednym kolorze, kolczyki i naszyjnik z jednego zestawu? Znacie to? Takich absurdów jest multum. 

Najważniejsze to kochać siebie i z uśmiechem wybierać ubrania i dodatki.

My już pisałyśmy kiedyś jak być kobietą z klasą (czytaj tu: http://www.kobietatoja.pl/byc-dojrzala-kobieta-klasa/) i dawałyśmy rady jak dobrze wyglądać w Sylwestra (czytaj tu : http://www.kobietatoja.pl/nie-mam-co-na-siebie-wlozyc/

I nic się nie zmieniło. Najważniejsze, to nie brać sobie do serca tych wszystkich poradników pisanych przez sfrustrowane redaktorki, bo czymś trzeba zapełnić rubrykę, a moda zawsze się sprzedaje.

Znać siebie, kochać siebie i próbować, mierzyć, sprawdzać, by poznać własne ciało i je zaakceptować. I uwierz mi – rozmiar nie ma tu żadnego znaczenia ☺ Bo wiara w siebie czyni cuda. Kobieta pewna siebie, zadbana i uśmiechnięta w dresie też będzie PIĘKNA. Byle nie wyszła w nim na ulicę (czytaj tu : http://www.kobietatoja.pl/modnie-czyli-jak/

I co powtarzam do znudzenia: umiar we wszystkim jak najbardziej wskazany. A poradniki, WON ☺ nie ma co się stresować!