Dlaczego narzekamy? Wiadomo, bo jest źle. Ale skąd bierze się to wieczne poczucie niezadowolenia i frustracji? Czy rzeczywiście wszystko, co nas otacza jest aż takie niedobre?
Podatki, kolejki, korki, rząd. Zbudowanie takiej listy nie jest trudne. Z pewnością pojawi się też na niej samo narzekanie. W końcu nie brakuje ludzi, którzy lubią narzekać na to, że inni narzekają. Przecież wiadomo, że jest to irytujące. W tym wszystkim na pierwszy plan wybija się poczucie jakieś wielkiej krzywdy, które towarzyszy całemu procesowi narzekania. W końcu nie narzekalibyśmy, gdyby te wszystkie złe rzeczy nie przytrafiałyby się tylko nam lub tylko w naszym społeczeństwie. Doskonałym przykładem są kolejki. Kolejki występują wszędzie. Nawet w innych krajach. Jednak czy to w sklepie, czy kiedy stoimy w kolejce w urzędzie, większość zagadniętych ludzi mówi, że u nas nie ma cywilizacji, bo przecież są kolejki.
Z czego to wynika?
Jeśli, jak się okazuje, mamy tak źle, a do tego wiemy, że inni mają jeszcze gorzej, to dlaczego narzekamy? Warto zwrócić uwagę na to, że ludzie, którym naprawdę jest ciężko, których dotknęły prawdziwe i wymierne nieszczęścia narzekają bardzo rzadko. Więc z czego mogłaby wynikać nasza frustracja? W końcu to, że mogłoby być lepiej, nie jest wystarczającym powodem do negowania wszystkiego co nas otacza. Sprawy urzędowe, kolejki czy korki na ulicach z pewnością nie poprawiają nam humoru, jednak nie są warte naszych nerwów. I dużo ludzi wydaje się to rozumieć. Cóż z tego, jeśli nie zamierzają przestać narzekać.
Gdy świat stoi dla Ciebie otworem…
Stara anegdota opowiada, że kiedy optymista starał się przekonać pesymistę do pozytywnego myślenia mówiąc mu: “Dlaczego się martwisz, przecież świat stoi przed Tobą otworem!”, pesymista odpowiedział: “Wiem, tylko ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, który to otwór.” Taka postawa zdaje się charakteryzować większość z nas. Jej źródeł możemy dopatrywać się w pozostałościach myślenia magicznego. Dawniej ludzie wierzyli, że zbytnie okazywanie szczęścia czy chwalenie czegoś może zwrócić na nas lub na chwalony obiekt uwagę diabła. To dlatego nowonarodzone dzieci na wsiach witano okrzykiem “Cóż za szkarada!”. Ten sposób rozumowania tłumaczyłby naszą tendencję do narzekania. Przez takie postępowanie chcemy po prostu odwrócić uwagę od tego, że jest jednak całkiem dobrze, by Diabłu nie przyszło do głowy to wszystko zepsuć.
Na zakończenie dodam, że nie zawsze Diabeł chce nam wszystko zepsuć, więc uśmiechnijmy się od czasu do czasu 🙂