Jak dopiąć budżet na ferie zimowe

Jak co roku zbliżają się ferie zimowe, czyli czas zabawy i wypoczynku, nie tylko dla dzieciaków 🙂 Ale jak to ująć w domowym budżecie, aby już na początku roku nie został mocno nadwyrężony? Kilka podpowiedzi opiszę poniżej.

Kredyt – dla zapracowanych

Najprostszym i najszybszym sposobem na rozwiązanie problemu jest wzięcie kredytu konsumpcyjnego. Rynkowa oferta pożyczek na małe sumy jest szeroka i z pewnością można znaleźć korzystną dla siebie. Niekoniecznie jednak okaże się ona najtańsza, jeśli weźmiemy pod uwagę realne koszty kredytu. Bywa więc dobrym pomysłem tylko w przypadku braku czasu na zaplanowanie podróży. Osobiście nie polecam, gdyż później spłacać coś cały rok, albo dłużej to jakoś tak mi nie odpowiada. Ale to tylko moje zdanie 🙂

Oszczędności

Chyba najbardziej ekonomiczny ze sposobów, gdyż odkładając pieniążki systematycznie jesteśmy w stanie osiągnąć założony cel przy dość niskiej odczuwalności 🙂 Czyli mniej nas to boli, bo kwota mała 😉 Środki najlepiej gromadzić na kilka miesięcy przed wyjazdem.

Kantory on-line i nie tylko

W przypadku zagranicznego wyjazdu należy zastanowić się w jaki sposób będziemy płacić na miejscu. Jest kilka sposobów:
gotówka – nie zawsze najlepsza, bo co zrobimy jak nam się skończy, albo zostaniemy okradzeni,
konto walutowe – jeszcze chyba nie jest to na tyle opłacalne żeby się w to bawić, a i tak kto z nas by pomyślał, żeby specjalnie na wyjazd otwierać takie konto,
karta kredytowa – najpierw trzeba się dowiedzieć gdzie jest honorowana i jakie opłaty będą pobierane jeśli zdecydujemy się jej użyć za granicą
kantory internetowe – szybko, tanio i sprawnie. Nie musisz wychodzić z domu (w zimę to duży plus 🙂 ), umożliwiają stały dostęp z każdego miejsca na świecie (oczywiście tam gdzie jest internet), wymieniamy walutę po atrakcyjniejszej cenie niż w kantorach stacjonarnych czy bankach.

“Zosia Samosia”, czyli zorganizuję się sama

Obojętnie gdzie planujemy wyjechać warto zajrzeć do biur podróży i poszukać ciekawych ofert, wiecie, last minute, first minute i minute ogólnie 🙂 Ale przecież my nie wymagamy oferty all inclusive i zadowolimy się mniej uczęszczaną miejscowością, co też wpływa na cenę, zorganizowaniem własnego transportu, a noclegu możemy poszukać na miejscu, przecież znajdzie się jakiś tańszy pensjonacik lub prywatna kwatera. Wydatki na nocleg, dojazd do miejsca docelowego są lwią częścią naszego budżetu przeznaczonego na wyjazd i jak można zaoszczędzić to należy właśnie tak zrobić.

Nie dajmy się naciągnąć na miejscu

Łatwo się mówi, ale z lewej strony pani sprzedawczyni proponuje nam śliczniutką regionalną biżuterię, a prawej strony pan sprzedawca zachwala śliczne, ręcznie robione kapciuszki. No i jak tu się nie skusić, przecież oszczędzałam tyle czasu to teraz chyba mogę troszkę odpuścić? Nie, nie możesz! Ta śliczniutka biżuteria to nie wyrób regionalny, a masowy i nie w Polsce ale w jakimś skośnookim kraju, a te ręcznie robione kapciuszki są szyte maszynowo i nie mają nic wspólnego z ręczną robotą, no chyba że sprzedaż chcesz tak nazwać 🙂 . Czyli, wymienię co obniży koszty pobytu:

  • stołowanie się na własną rękę – unikajmy lokali gdzie ceny są “turystyczne”,
  • znajdźmy tani ale czysty nocleg,
  • uważajmy na kupno pamiątek – można się na tym przejechać,
  • znajdźmy tanią wypożyczalnie sprzętu turystycznego – czasem się przydaje np. na wypadzie na nartach,
  • tanio wynajmijmy auto – zawsze to wygodniej sobie gdzieś podjechać, ale nie krępujcie się i korzystajcie z miejscowego transportu, bo może się jeszcze tańszy okazać.

Nie nalegam, aby stosować wszystkie powyższe uwagi na raz, ale żeby dopasować je do swoich oczekiwań tak aby wyjazd był udany i nie nadszarpnął domowego budżetu.