Dzisiaj o tym jak oszukać głód. Czy to w ogóle możliwe? I po co oszukiwać ? Można po prostu coś zjeść, przekąsić, a potem mieć wyrzuty sumienia, nie móc na siebie spojrzeć w lustro, nie włożyć ulubionej spódnicy, bo jakoś tak nie za ładnie się na biodrach układa…
Dla tych, co chcą spróbować. Warto? Nie warto? A co Ci w tym przeszkadza?
Znalezione w necie sposoby oszukiwania głodu to:
- Picie wody – Okazuje się, że aż w ośmiu na dziesięć przypadków mylimy pragnienie z głodem. Wystarczy wypić szklankę wody a uczucie głodu zniknie.
- Akupunktura – Masujcie przez dwie do trzech minut miejsce między górną wargą a nosem. Uczucie głodu powinno minąć.
- Oddychajcie głęboko – Dwadzieścia głębokich wdechów przy oknie albo na ulicy powinno pomóc zwalczyć chęć na zjedzenie kolejnego cukierka.
- Śpijcie, a raczej wysypiajcie się – Ludzie mają skłonność kompensowania sobie braku snu zwiększonym zapotrzebowaniem na jedzenie. Wszystko przez to, że brak snu zwiększa produkcję hormonu zwanego greliną, a poziom leptyny (hormonu sytości) się zmniejsza. Wniosek: więcej śpisz, jesteś szczuplejsza!
- Aromaterapia – Wykorzystujcie w pomieszczeniach zapachy owoców cytrusowych, kawy oraz zwykłej choinki, które niwelują głód.
- Ubrania – Noście odzież lekko podkreślająca wasze formy, częściej patrzcie na siebie w lustro, każde spotkanie z samą sobą pozwoli uświadomić sobie, że kolejny kilogram w górę i ta sukienka nie będzie dobrze na mnie wyglądać.
- Zajmijcie się pracą– Chodzi o znalezienie sobie zajęcia, kiedy bowiem nic nie robimy to szukamy automatycznie jakiejś przekąski.
Od siebie dorzucam sposób usłyszany od koleżanki: powieście na widoku, czyli na drzwiach szafy, na lustrze, na wieszaku itp. strój, w którym chcecie wystąpić przy okazji urodzin, imienin, parapetówki…, czyli imprezy, która odbędzie się za dwa, trzy tygodnie i za każdym razem, gdy macie chęć zjeść coś kalorycznego – patrzcie na ten strój i zadawajcie sobie pytanie: chcę w tym iść? Chęć zjedzenia łakocia zniknie.
Jakieś inne rady? Chętnie wypróbuję na sobie.