Filmy o miłości

Filmy o miłości, które warto zobaczyć…

Która z nas nie wspomina czasem z rozrzewnieniem pięknych, romantycznych historii o miłości? No, ba ☺ Ale, żeby tak kochał aż po grób, albo żeby wracał po odrzuceniu, żeby przepraszał i kwiaty wręczał? Słodko i miło. Stereotyp filmu o miłości. Ale kto nie lubi bajek?

Mój top wszechczasów to : (kolejność bez znaczenia)

Pretty Woman – kto nie pamięta pięknej Julii Roberts w roli Vivien, prostytutki z Beverly Hills, no i lekko szpakowaty Richard Gere? Bajka o Kopciuszku, przypadkowe spotkanie milionera Edwarda Luisa z piękną Vivian, od jednej nocy przeradza się w uczucie, które zwycięża wszystko. Piękna muzyka, stroje z epoki lat dziewięćdziesiątych, na tyle modna klasyka, że i dziś warte założenia na siebie. Do oglądania w łóżku, pod kocykiem z kubkiem ciepłej herbaty w ręku.

Duma i uprzedzenie – klasyka od Jane Austin, angielskiej pisarki końca XVIII wieku. Przystojny Colin Firth zagrał w serialu pod tym samym tytułem, co było początkiem jego światowej kariery. Ja natomiast pamiętam Kierę Knightly w pełnometrażowym filmie, jej partnerem był przystojny Matthew MacFadyen. To dość przydługa historia sióstr Bennet z dość biednego szlacheckiego rodu, których matka ma wybitny talent do gadulstwa a musi je wyswatać. Jej nachalność zniechęca potencjalnych kawalerów, ale czyż dla prawdziwej miłości nie ma przeszkód. Pewnego dnia na balu w niedalekim sąsiedztwie pojawia się Mr Bingley wraz ze swoim towarzyszem równie bogatym Mr Darcy, kojarzycie? Mr Darcy? Mark Darcy? Bridget Jones? No, tak. To jego prototyp. Na początku wyniosły, złośliwy, nietaktowny, dumny z racji swego majątku i urodzenia, obcesowo traktuje ludzi. O ile zauroczenie Pana Bigley’a najstarszą z panien Bennet, Jane, jest widoczne od razu, to jej młodsza siostra Lizzy raczej nie darzy Pana Darcego uczuciem. Młodzi powoli jednak dojrzewają do uczucia. Pan Darcy okazuje się być prawdziwym gentlemanem ratującym z opresji młode damy (czyli młodszą siostrę Jane i Lizzy, która ucieka z domu z kochankiem) a sama Lizzy docenia charakter adoratora. Długo się starali, ale się udało. Piękne angielskie pejzaże i stroje z epoki. Jako film do obejrzenia z mężczyzną – odradzam. Zanudzi się na śmierć.

Brigdet Jones – cała seria do oglądania. Świetny angielski humor, perypetie dziennikarki walczącej z nadwagą, depresją i nałogami, czyli piciem i paleniem, i kochankami, bo raz to jest Hugh Grant a raz Colin Firth, no i w ostatniej części Patrick Dempsey. Same ciacha na ekranie i świetna w roli Bridget, Rene Zellweger. Można odnaleźć perełki sztuki aktorskiej, jak Emmy Thompson w roli ginekolog, co widziała już wszystko na tym świecie i nic jej nie zdziwi. Gdy masz jakieś kompleksy, film leczy z nich jak najbardziej ☺

Dirty Dancing – zostanę przy oryginalnym tytule, nasze tłumaczenie miało się nijak do akcji filmu. Lata sześćdziesiąte, muzyka obłędna, bo to film przetańczony w większości. Patrick Swayze i jego partnerka taneczna Cynthia Rodes stworzyli przepiękne układy taneczne, mogę je oglądać non stop. Baby (Jeniffer Grey) wraz z rodzicami przyjeżdża na wakacje do luksusowego ośrodka w górach. Pewnego wieczoru poznaje tancerza Johnny’ego Castle (Patrick Swayze), uzdolnionego i przystojnego instruktora tańca. W obliczu niedyspozycji jego tancerki Penny (zaszła w ciążę), Baby przechodzi intensywny kurs tańca i zastępuje ją na pokazie mambo w hotelu. Wkrótce Baby i Johnny zakochują się w sobie, lecz ich związek nie jest zaakceptowany przez ojca dziewczyny, który podejrzewa chłopaka o nieślubne ojcostwo. W ostatni dzień pobytu w ośrodku ojciec przypadkowo dowiaduje się, że Johnny jest niewinny. Zakochana para udowadnia swoją miłość w pamiętnym i pasjonującym finalnym tańcu przy muzyce (I’ve Had) The Time of My Life.

Przeminęło z wiatrem – powieść amerykańskiej pisarki Margaret Mitchell z 1936 roku. Historia w niej opowiedziana dotyczy czasów wojny secesyjnej i ukazuje losy bogatej córki plantatora bawełny, Scarlett O’Hary, w czasie tego burzliwego okresu. Powieść doczekała się ekranizacji w 1939 roku, z Vivien Leigh i Clarkiem Gable w rolach głównych. Trzeba niestety uzbroić się w cierpliwość, bo film ma dwie części i trwa chyba ze cztery, a może nawet i pięć godzin. Dłużyzny dotyczące wojny Północy z Południem zawsze można przewinąć, ale w sumie to warto zobaczyć, bo już 1939 roku potrafiono robić niesamowite efekty. No, wiem, że śmieszą teraz, ale wtedy? Historia miłosna Scarlet i Retta jest pokrętna, to się kochają, to odtrącają, Scarlet ma kilku mężów, całe życie wydaje jej się, że kocha Ashleya Wilksa, a ten jest szczęśliwym mężem Melani. Scarlet uchodzi za skandalistkę, jest pierwszą business woman, jest niezależna od mężów, bo gdy tylko wychodzi za mąż, zaraz ich traci, a to na wojnie, a to w wypadku. Rett zostaje jej przyjacielem i cierpliwie czeka aż się wyszumi. Po wojnie oboje dojrzewają do decyzji o małżeństwie. Szczęśliwy koniec? Nie. Ich jedyne dziecko traci życie w wyniku upadku z konia. Scarlet pije, a Rett ma gigantyczną depresję. Odchodzi od niej.

Love Actually – To właśnie miłość – niesamowite opowieści o różnych rodzajach miłości w niesamowitej obsadzie aktorskiej. Wszyscy genialni. Nasze Listy do M, są niewątpliwie wzorowane na tym brytyjskim klasyku. A w oryginale cała plejada gwiazd. Hugh Grant w roli premiera Wielkiej Brytanii, co to dokopuje prezydentowi USA. W tej roli Billy Bob Thornton. Emma Thompson w roli siostry premiera i przyjaciółki Liama Neesona. Jaś Fasola, czyli niezawodny Rowan Attkinson w roli sprzedawcy świątecznych upominków… Alan Rickman jako szef, mąż Emmy Thompson romansujący ze swoją sekretarką, Colin Firth niedoceniony pisarz na urlopie we Francji poznający portugalską dziewczynę. Ech, dużo by opisywać. Każda historia miłosna ma swój początek i koniec. W tym filmie, czujemy, że koniec może być tylko szczęśliwy.
A jakie są Wasze ulubione filmy ?