Historia Annabelle

Ostatnimi czasy do kin wszedł horror “Annabelle: Narodziny zła”. Jak wiele produkcji tego typu ma stanowić rozrywkę dla mas opowiadając “straszną” historię.

A jak byście odnieśli się do tego filmu wiedząc, że lalka Annabelle to nie wymysł scenarzysty?

Jak to się zaczęło?

Wszystko zaczyna się od prezentu urodzinowego. W stanie Connecticut dwie młode pielęgniarki wynajmowały wspólnie mieszkanie. Jedna z nich na urodziny, od mamy, dostała lalkę z serii Raggedy Ann. Codziennie rano lalka była sadzana na łóżku jako element dekoracyjny. Wkrótce dziewczyny zauważyły, że lalka się przemieszcza. Lalka sama nie chodziła po mieszkaniu, tylko kiedy dziewczyny wracały wieczorem do domu nigdy nie zastawały jej dokładnie tam gdzie ją zostawiały przed wyjściem, jakby ktoś specjalnie przekładał lalkę na inne miejsce, albo zmieniał jej pozycję. Z czasem zdarzenia przybierały coraz dziwniejszy charakter, otóż co jakiś czas dziewczyny znajdowały krótkie liściki i wiadomości, które były napisane charakterem pisma małego dziecka, a do tego na papierze, którego dziewczyny nie miały w domu. Wszystko to wyglądało tak jakby ktoś robił im głupie dowcipy, a do tego miał klucz do ich mieszkania. Pomimo zastawianych “pułapek” dziewczynom nie udało się “złapać” intruza.
W związku z wydarzeniami jakie miały miejsce kobiety skontaktowały się z osobą, która podawała się za medium i dowiedziały się, że na miejscu posesji, na której stoi ich dom zmarła siedmioletnia dziewczynka o imieniu Annabelle Higgins (na zdjęciu to ta mała dziewczynka). Za pośrednictwem medium “istota” przekazała informację, że poruszała szmacianą lalką aby zwrócić na siebie uwagę i spytała się czy może zostać z dziewczynami i wejść w lalkę. Dziewczyny uznały taką prośbę za nieszkodliwą i zgodziły się. Od tej pory lalka miała na imię Annabelle.

Eskalacja

Pewnego wieczoru, kiedy dziewczyny wróciły do domu, ujrzały że na grzbiecie dłoni lalki widnieje krew, a trzy krople znajdowały się na jej piersi. Robi się strasznie, prawda 🙂
Kolejne zdarzenie dotyczyło chłopaka jednej z dziewczyn, otóż pewnego wieczora przysnął na kanapie u dziewczyn a sen był koszmarem. Leżąc na kanapie zobaczył samego siebie jak się budzi. Wydawało mu się, że coś jest nie tak, ale gdy rozejrzał się po pokoju nie zauważył nic niepokojącego. Jednak kiedy spojrzał w dół, zobaczył przy swoich stopach Annabelle, która powoli przesuwała się w górę jego ciała aż dotarła do klatki piersiowej gdzie się zatrzymała i wyciągnęła przed siebie ramiona, zaczęła go dusić. Chłopak wił się żeby zrzucić lalkę z siebie, ale ona jakby była do niego przyklejona. Na szczęście chłopakowi udało się obudzić, ale realność snu została w jego pamięci.
Drugie zdarzenie z udziałem chłopaka miało miejsce już w świecie realnym, a nie we śnie. Chłopak wraz ze swoją dziewczyną siedzieli w mieszkaniu i przygotowywali się do wycieczki następnego dnia. Nagle usłyszeli hałas dochodzący z pokoju drugiej dziewczyny (w tym pokoju znajdowała się lalka), myśląc że to włamywacz chłopak poszedł sprawdzić co się stało. Ostrożnie uchylił drzwi, wsunął rękę do pokoju i zapalił światło. Nikogo nie było! Lalka leżała porzucona w kącie, a powinna być na łóżku. Kiedy chłopak zbliżył się do niej wydało mu się, że ktoś za nim stoi więc błyskawicznie się odwrócił i… nikogo nie zobaczył, ale niespodziewanie krzyknął i złapał się za pierś. Kiedy z pomocą przyszła jego dziewczyna zastała go zgiętego wpół, okaleczonego i krwawiącego. Jego koszula na piersi była zakrwawiona, a sam chłopak był roztrzęsiony i przestraszony. Kiedy dziewczyna rozpięła koszulę zobaczyli na piersi chłopaka coś jakby ślady pazurów, jakby zaatakowało go dzikie zwierze. Wystraszyli się już nie na żarty i skontaktowali się z zaprzyjaźnionym księdzem.

Rozwiązanie

Ksiądz po wysłuchaniu całej historii powiedział, że nie chciałby spekulować, ale wdług niego ma to związek z siłą duchową i może to być coś poważnego, dlatego też chciałby skontaktować się z kimś wyżej w hierarchii kościelnej. Tak też właśnie zrobił.
Sprawa została przekazana małżeństwu Warrenów, którzy takimi zjawiskami zajmują się profesjonalnie, gdyż są uznanymi demonologami. Kiedy Ed i Lorraine dotarli na miejsce i wysłuchali historii Annabelle doszli do wniosku, że to nie ludzki duch opętał lalkę, ale moc demoniczna. Ed wyjaśnił dziewczynom, że właściwie same sprowadziły sobie na głowę kłopot. MIanowicie błędy jakie popełniły: pierwszym błędem było obdarzenie lalki dużym uznaniem. Duch poruszał lalką żeby zwrócić uwagę dziewczyn. Drugi błąd to kontakt z medium, które zostało wykorzystane do komunikacji i podania fałszywych informacji. Trzecim i najpoważniejszym błędem była zgoda na wejście w lalkę. Wszystkie te błędy spowodowały niejako “zaproszenie” demona do życia dziewczyn. Ed wyjaśnił dziewczynom, że tak naprawdę duch zmierzał do tego żeby opętać dziewczyny, ale w porę się zreflektowały i zawiadomiły odpowiednich ludzi. Powiedział im również, że gdyby duch miał więcej czasu to wszyscy mogliby zginąć, bo na końcu właśnie o to chodziło.
Rozwiązaniem całej tej sytuacji było błogosławienie egzorcystyczne, które przeprowadził ksiądz egzorcysta zawiadomiony wcześniej przez Warrenów. Ksiądz odmówił błogosławieństwo w każdym z pomieszczeń domu oraz pobłogosławił osoby znajdujące się w domu podczas egzorcyzmu i oznajmił, że teraz powinno być wszystko w porządku.
Państwo Warren, tak dla pewności, zabrali ze sobą również lalkę, która po dziś dzień jest przechowywana w domu Eda i Lorraine. Jest zamknięta w specjalnie pobłogosławionej gablotce i trzyma krzyż na kolanach.

Końcowe fakty

Kiedy lalka został przeniesiona do samochodu Warrenów nie przestała sprawiać problemów. Podczas drogi powrotnej do domu auto Eda i Lorraine traciło sterowność, skuteczność hamowania i wspomagania kierownicy. Nadmienię, że było to nowe auto, więc teoretycznie sprawne, zresztą póki lalki nie było w aucie sprawowało się bez zarzutu. Niepokojące zdarzenia ustały dopiero w momencie kiedy Ed skropił lalkę święconą wodą.
Drugim faktem jest historia pewnego młodego mężczyzny, który będąc u Warrenów oglądał lalkę, bo dotykać jej nie wolno, nie wolno również wyjmować jej z gablotki, stał przed lalką i z niej kpił, i wyzywał ją, zginął w wypadku samochodowym w drodze powrotnej do domu.
Historia nie z tego świata, ale nie ma dowodów na jej fałszywość, wręcz przeciwnie, wszystko wskazuje na to, że historia jest prawdziwa i trwa do dziś.