Jak zostać Hortientuzjastą ?

Jak zostać hortientuzjastą?

O hortiterapii pisałyśmy jakiś czas temu przy okazji spotkania z Zofią Wojciechowską, Panią Prezes Instytutu Hortiterapii “Zielony Promień” z Mrągowa. Zosię poznałyśmy na IV mazurskim Rejsie z Nalewkami (czytaj więcej tu: http://www.kobietatoja.pl/iv-mazurski-rejs-nalewkami/) a naszą znajomość pogłębialiśmy na kolejnym rejsie (czytaj więcej tu: http://www.kobietatoja.pl/rejs-nalewkami-wreszcie/). Dla niewtajemniczonych wyjaśniam, że hortiterapia to rodzaj sensorycznej terapii, podczas, której pacjent intuicyjnie wchodzi w kontakt z rośliną. Kto to jest terapeuta, to chyba wszyscy wiedzą, prawda? To osoba, która poprzez swoje działania wpływa na zachowanie pacjenta i poprzez pracę z nim poprawia jego dobrostan. Terapia zazwyczaj wspomaga leczenie farmakologiczne, a czasem nawet je zastępuje.

A kto to jest hortientuzjasta? Czyż nie pięknie to brzmi? Słowo horti pochodzi od łacińskiego hortus, czyli ogród, a entuzjasta? To inaczej fan, zwolennik, osoba ogarnięta jakąś pasją, pełna zapału do pracy. W przypadku roślin, szczególnie pięknie kwitnących bycie entuzjastą jest naturalnym procesem. Nie spotkałam jeszcze osoby, która by nie lubiła kwiatów czy roślin. Są na pewno osoby, które nie mają świadomości jak się roślinami opiekować, to fakt. Sama mam koleżankę, u której w domu nie ma roślin za wyjątkiem dwóch malutkich kaktusów, bo jak ona sama mówi, nie zna się na roślinach, nie wie kiedy i jak je pielęgnować, a kaktusy są mało wymagające. Czy ona jest hortientuzjastą? Jak dla mnie – jak najbardziej! Bo hortientuzjasta nie musi mieć ogromnego ogrodu, dla potrzeb terapii, dla poprawy własnego dobrostanu, wystarczy nawet jedna mała doniczka a w niej roślina. Wystarczy mieć skrzynki na balkonie, a w nich najbardziej znane u nas kwiaty takie jak pelargonie czy petunie. Wystarczy doniczka z bazylią na parapecie kuchennym. Wystarczy? Jak najbardziej. Bo hortiterapia to przede wszystkim kontakt z rośliną poprzez dotyk. Dotyk leczy, uspokaja, poprawia humor. Kolor zielony uspokaja nasz wzrok, oczy odpoczywają w zieleni. Piękne kwiaty wywołują pozytywne emocje. Dotykając rośliny wchodzimy z nimi w reakcję. Rozmowa z nimi redukuje stres. A efektem naszych działań jest wdzięczność w postaci nowych listków czy pąków. A to z kolei prowadzi do zwiększonej produkcji endorfin, czyli hormonów szczęścia. A przecież i o to też chodzi, żeby być zwyczajnie szczęśliwym!

A idąc dalej, kontakt z roślinami korzystnie wpływa na pracę mózgu. Uwalnia od stresu, co w naszych szybkich czasach, w codziennym zabieganiu ma niebagatelne znaczenie.

Zatem czy masz ogród, czy tylko doniczkę w kuchni już jesteś hortientuzjastą! Brawo!

A dla tych, kto nie oglądał naszej wspólnej z Zosią opowieści o hortiterapii zapraszam na stronę programu Pytanie na Śniadanie, gdzie gościłyśmy:

http://pytanienasniadanie.tvp.pl/41290429/hortiterapia-czym-jest-terapia-w-ogrodzie-i-miedzy-roslinami?fbclid=IwAR1zve0f4uJvtevY2O1ukTvKGOLK7d6MbMey8T488T8X65R1dAeHBjXXnmA

Witajcie w Rodzinie HortiEntuzjastów! 🙂