Koty uwielbiają drapać

I nic na to nie poradzimy. Taka już ich natura. To jeden z najbardziej zakorzenionych instynktów.  Moje dwie kochane paskudki nauczyły się drapać w drapak. Ale nie tak od razu. Aż tak dobrze, to nie było. Ponieważ jestem dopiero od niedawna szczęśliwą posiadaczką dwóch młodych kociaków, to sam fakt, że mogą zniszczyć mi mieszkanie napawał mnie strachem. Przeprowadziłam, zatem mały research wśród bardziej wiedzących właścicieli futrzaków i usłyszałam, że obcinanie pazurów to podstawa! A co, jeżeli nie da się spacyfikować kota na tyle, by dał sobie te pazury obciąć? (Jak obciąć kocie pazurki? Czytaj więcej…)

Podstawowa sprawa, to zaakceptować fakt, że nasz kot jest członkiem naszej rodziny. I to pełnoprawnym. Jak dziecko. Czasem też. A jak ma prawa, to musi mieć swoje miejsce. Skoro nie da się oszukać natury to należy stworzyć mu odpowiednie warunki. Czyli? Zainstalować drapak. Ja, akurat, bardzo długo zwlekałam z zakupem drapaka, bo to za duże, bo to za drogie, bo nie pasuje do wystroju mieszkania, bo nie pasuje ani w pokoju ani w sypialni, bo nie mam miejsca… Oj, powód zawsze był dobry… A tymczasem maluchy rosły i ostrzyły swoje pazurki na meblach. Co prawda straty nie są duże… hi hi hi. Karmel dość szybko przyzwyczaił się do obcinania pazurów. Śpi słodko i wyciąga łapeczki, a ja w tym czasie obcinam pazurki. Mokka? Oj, ta pannica zawsze robi straszny raban, gdy tylko widzi cążki. No, jakby kota mieli obedrzeć ze skóry. W jej przypadku zastosowałam radę od przyjaciółki. Łapię kota, sadzam sobie na kolanach, głaszczę i przytulam, a potem zakrywam jej łepek kocem i wyciągam pojedynczo łapeczki. Warczy i fuczy strasznie pod tym kocem, ale się nie wyrywa i spokojnie można obciąć pazurki. W nagrodę za dobre sprawowanie dostaje kabanosa. No, Karmel oczywiście też. Nie można przecież faworyzować jednego z rodzeństwa.

Wracając do ad rem’ów, jak mawiał pewien klasyk kabaretowy, i tak nie miałam wyjścia i skończyło się zakupem drapaka. Najpierw była to nieduża wycieraczka z włókien sizalowych, no, ale że nie była do niczego zamocowana, to kocury po niej i na niej jeździły. Nie sprawdziła się. Drapak za to jest ulubionym miejscem obserwacyjnym. Stoi w przedpokoju. Ma ponad metr dwadzieścia wysokości i koty go uwielbiają, szczególnie gdy jedno siedząc na szczycie łapami wali w to drugie, które atakuje od dołu. A moje powitanie, gdy wracam z pracy wygląda prawie zawsze tak samo. Koty wyłażą ze swoich kryjówek dziennych, najczęściej spod łóżka i przeciągają się rozkosznie, po czym oba stają na tylnych łapkach i jak na komendę oba ostrzą pazurki o drapak. Ja muszę wtedy im powiedzieć: dzień dobry moje kochane maluchy, ależ jesteście piękne! A one miauczą w odpowiedzi. No, i tu dochodzimy do sedna. Kot musi wiedzieć, że drapanie w odpowiednim miejscu jest przez nas akceptowane, że drapak jest atrakcyjniejszy od naszej kanapy, bo zawsze jest (kot) pogłaskany, gdy drapie w drapak. A drapak jest na tyle wysoki, że wszystko z niego widać i jest świetną zabawką. Koty, jako zwierzęta super-inteligentne szybko zrozumiały, że nowy sprzęt jest tylko dla nich. Parę razy, owszem zdarzyło się, że chciały wrócić do swoich starych przyzwyczajeń, czyli drapania oparcia krzesła, ale wtedy jednego z drugim delikwenta brałam na ręce i stawiałam przed drapakiem, a jego przednimi  łapkami  pocierałam o twardą powierzchnię. Moje koty mają drapak z grubego sznura, ale w sklepach są drapaki i z korka, i zwykłego pieńka przyniesionego z lasu. Można też naszego ulubieńca zachęcić do nowego „mebla” poprzez zawieszenie na nim woreczka z kocimiętką albo skropić walerianą. Moje akurat nie lubią kocimiętki, nie reagują na jej zapach, a specjalnie dla nich mam w ogródku parę krzaczków. No, cóż, o gustach się nie dyskutuje. Nasze meble można zabezpieczyć też poprzez spryskiwanie ich różnego rodzaju odstraszaczami zapachowymi. Meble drewniane można polerować pastą do polerowania drewna, a obicia kanapy i foteli sprayem np. Akyszek, Trixie. Dobrze sprawdzają się cytrusy. Nie wiem, czemu, ale koty nie lubią zapachu owoców cytrusowych. Skórki pomarańczy, cytryny będą się nadawać. A z czasem nasz kot przywyknie.