Lotnicza teoria spiskowa

Zdarzyło mi się ostatnio spotkanie z osobą, która wyraziła ciekawą teorię… a o jaki temat chodzi to czytajcie dalej 🙂

Miłośnicy teorii spiskowych potrafią wywęszyć aferę nawet pod polnym kamieniem. O imponującej wyobraźni świadczy teza, że smugi kondensacyjne (białe ślady za samolotem) były częścią ogólnoświatowego planu zniewolenia ludzkości.

Smugi kondensacyjne to sztucznie stworzone – poprzez skraplanie pary wodnej – chmury typu cirrocumulus. Mają nieznaczny wpływ na regulowanie temperatury w danym regionie, lecz powodowane przez nie zmiany nie są szkodliwe dla środowiska. Oczywiście takie wytłumaczenie to wersja oficjalna według zwolenników spisku. Według nich prawda jest dużo bardziej przerażająca niż nam się wszystkim wydaje.

Za każdym razem, gdy kupujesz bilety lotnicze – i według spiskowców nie jest ważne, czy wybierasz przeloty międzynarodowe ważącym trzysta ton Boeingiem, czy wsiadasz do awionetki wujka Zenka, wykorzystując rodzinne linie lotnicze, choć przecież nie wszystkie samoloty uczestniczą w tworzeniu smug – wówczas bierzesz udział w procederze “spryskiwania” niewinnych obywateli. Zaraz dowiesz się o co chodzi z tym “spryskiwaniem”.

Inna ze szkół zwolenników “chemtraili”, czyli “smug chemicznych”, twierdzi że spryskiwaniem zajmują się tylko specjalnie przygotowane do tego samoloty, a operację nadzoruje wojsko. Szkodliwe smugi można rozróżnić od nieszkodliwych m.in. po czasie, przez jaki są widoczne (im dłużej, tym gorzej dla ciebie), lub po wzorach w jakie się układają. Jeśli przecinają się “pod różnymi kątami” jest to dowód na ustawiczne “spryskiwanie” danego terenu. “Chemtraile” wywołują również reakcje alergiczne, więc jeśli nagle poczujesz swędzenie chodząc po skoszonej trawie – spójrz w niebo, być może zaaplikowano ci dawkę… 🙂

Czego? No i dochodzimy do spryskiwania niewinnych obywateli “czymś”. Co to jest to “coś”? To “coś” jest zwyczajnym “czymś” szkodliwym. Gdy dochodzi do pytań o naturę chemtraili, spiskowcy nie potrafią osiągnąć konsensusu. Jedni twierdzą, że jesteśmy spryskiwani substancją osłabiającą organizm (wiecie im słabsze społeczeństwo tym więcej kasy w aptekach zostawi 🙂 ). Inni uważają, że smugi zawierają specyfik czyniący nas posłusznymi wobec władzy (w tym punkcie mam mieszane uczuci, bo jednak nasze społeczeństwo potrafi się władzy sprzeciwić). Trzecia grupa dopatruje się spadających z nieba nanorobotów, które zmieniają ludzkie DNA, taaa… Itd. Tego typu teorii jest bardzo dużo, niektóre bardziej inne mniej prawdopodobne, ale smugi kondensacyjne są dokładnie tym czym napisałam na początku.

Ja nie odnajduję się w żadnej z tych teorii, a TY? 🙂