Łóżkowe niebezpieczeństwo

Miłości nigdy za wiele, mawiał mędrzec, ale chyba nie przewidział, że nawet podczas intymnych zbliżeń można nabawić się kontuzji. Brzmi śmiesznie, ale zostało to naukowo przebadane i potwierdzone 🙂 Co ustalili naukowcy? Otóż, ustalili w których pozycjach statystycznie najczęściej dochodzi do… złamania penisa.

Podczas miłosnych uniesień wbrew pozorom wcale nie jest łatwo zapanować nad własnym ciałem (szczególnie jeśli ktoś przerabia Kamasutrę 😉 ). Jednakże w tej kwestii najwięcej pułapek czyha na, naszych kochanych, facetów. Na łamach „International Journal of Impotence Research” (ciekawe prasowe artykuły zawsze w cenie :D) przedstawiono wyniki badań dotyczących sytuacji, które okazały się najbardziej niebezpieczne dla męskiego przyrodzenia. 77 % panów doznało kontuzji penisa podczas uprawiania seksu.

Złamanie penisa – o co chodzi?

Kiedy na męskie prącie działa zbyt duża siła, tzw. ciała jamiste, wchodzące w skład tkanek penisa stają się sztywne, w efekcie nadmiernego nacisku tracą swoją elastyczność i napełniają się krwią, prowadząc do „złamania” tego organu. Mężczyźni odczuwają wtedy wyraźny ból, a w okolicach genitalnych zaczyna pojawiać się opuchlizna, krwiaki oraz siniaki.

Zdaniem ekspertów niektóre pozycje seksualne mogą sprzyjać takim nieprzyjemnym wypadkom.

Które z nich uznano za najbardziej niebezpieczne pod tym względem?

Po przeanalizowaniu danych pochodzących od 90 pacjentów w wieku od 18 do 66 lat naukowcy ustalili, że najwięcej tego typu wypadków zdarza się w trakcie pozycji „od tyłu” („na pieska”), podczas której doszło aż do 41% tego typu wypadków.

W dalszej kolejności sklasyfikowano pozycję misjonarską.

Trzecie miejsce pod tym względem zajęła pozycja „na jeźdźca”.

Takie wyniki okazały się sporym zaskoczeniem, ponieważ do tej pory badania (potwierdzone m.in. przez naukowców z Brazylii) wskazywały, że najbardziej niebezpieczną pozycją seksualną jest pozycja „na jeźdźca”, która w najnowszym zestawieniu uplasowała się dopiero jako trzecia w całym zestawieniu.
Moje drogie Panie i drodzy Panowie, taki apel od redakcji: Bawcie się bezpiecznie ale z ułańską fantazją 🙂