Każda z Nas chciałaby przez całą dobę wyglądać perfekcyjnie. Niestety makijaż, który nakładamy rano często się ściera, na nosie widać prześwity z podkładu, twarz się świeci (szczególnie w strefie T), tusz do rzęs się kruszy przez co wyglądamy jak smutna panda, a po kilku godzinach z perfekcyjnego makijażu oka pozostaje roztarta plama, a w załamaniach powieki zebrał się cały pigment. Jak temu zaradzić? Czy musimy wydać fortunę na kosmetyki z górnej półki cenowej aby mieć pewność, że pozostanie on na całą noc zabawy, lub cały dzień w pracy i wieczór spędzony w kinie ze znajomymi? Czy może jesteśmy zdane na milion poprawek w ciągu dnia i noszenie ze sobą całej kosmetyczki? Absolutnie nie! W makijażu jest kilka trików na przedłużenie trwałości makijażu, a więc zacznijmy od początku…
Oczyszczenie twarzy! Przed rozpoczęciem najpierw umyjmy dokładnie twarz, przy okazji możemy zrobić krótki masaż twarzy i skóry wokół oczu aby twarz była lepiej dotleniona i nabrała ładnego kolorytu.
Krem! W zależności od typu skóry możemy użyć kremu nawilżającego lub matującego. Na wyjścia nie używajmy raczej ciężkich kremów na bazie tłuszczu, gdyż makijaż pod wpływem temperatury może po prostu nam spłynąć. Nawilżenie jest bardzo ważne, aby nasza skóra nie pochłonęła całego podkładu jak gąbka. W zamian dostarczmy jej wartościowego kremu.
Baza pod makijaż! Na większe imprezy pomimo tego, że na rynku dostępny jest cały wachlarz baz od nawilżających po rozświetlające z mieniącymi się drobinkami… ja bym z nich zrezygnowała na rzecz bazy matującej. Zazwyczaj w grę wchodzą tańce, a co za tym idzie pot, a żadna z nas nie chce mieć buzi jak brokatowa bombka świąteczna ☺. Bazę nakładamy w małej ilości, gdyż za duża jej ilość może jeszcze pogorszyć sprawę i przynieść odwrotne skutki.
Podkład! Tutaj nie będę rozwodzić się nad typem, lecz nad sposobem nakładania. Kobiety często zadają pytanie czym nakładać podkład? Pędzlem? Palcami? A może gąbką? Moja odpowiedź brzmi… Gąbeczką! Nie pozostawia ona smug tak jak mogą to powodować pędzle oraz palce, a poza tym „stęplując” buzię gąbeczką nakładamy podkład w równomierny sposób i z lepszą przyczepnością przez co pozostaje on dłużej na naszej twarzy.
Oczy! Baza pod cienie zapewni nam piękny makijaż oczu bez zbierania się pigmentu w załamaniach i drobnych zmarszczkach. Dodatkowo przed nałożeniem cieni polecam nałożyć niewielką ilość podkładu aby wyrównać koloryt, a następnie obficie przypudrować aby cienie pięknie się blendowały.
Puder! Najlepiej sprawdzi się puder fixujący, bambusowy lub ryżowy. Pudry te są transparentne – nie nadają żadnego koloru, dlatego tego samego pudru możemy używać zarówno w zimę jak i w lato przy opalonej twarzy. Nadaje on aksamitną powłokę i nawet jeżeli zdarzą nam się łzy wzruszenia, czy radości to on sobie z nimi doskonale poradzi i nie pozostawi żadnych śladów na policzkach.
Usta! Jeżeli zdecydowaliśmy się na piękne czerwone usta to musimy się liczyć z tym, że niestety szminka może się łatwo rozetrzeć i po pierwszym posiłku może nie być po niej śladu… lub właśnie będzie ona wszędzie łącznie z policzkami i brodą. Zapewniam że żadna kobieta nie chciałaby zostać pomylona z klaunem z przyjęcia urodzinowego. Zatem używajmy konturówki aby nadać piękny kształt oraz aby szminka miała pewnego rodzaju barierę, przez którą ciężej jej się będzie przebić na resztę twarzy. Po pomalowaniu ust szminką jej nadmiar odciśnijmy na chusteczce, a to co pozostało na ustach obficie przypudrujmy aby zapobiec jej ścieraniu.
Na koniec wspomnę jeszcze o fixerze do twarzy. Sprawdza się on znakomicie, ale niestety nie możemy używać go codziennie, gdyż będzie on zbyt obciążał naszą skórę, która stanie się przesuszona lub dostaniemy na niej wykwitów, których żadna z nas na buzi nie chce widzieć. Codzienne stosowanie może prowadzić do zatkania porów i powstawania tak zwanych czarnych główek, czyli zaskórników. Lecz na pewno nic nam się nie stanie gdy użyjemy go od święta 🙂 .