Mazurskie opowieści – Dworek Dębówko

Odwiedzając nasze prześliczne Mazury i biorąc udział w VI rejsie z nalewkami ( http://www.kobietatoja.pl/vi-mazurski-rejs-z-nalewkami-ahoj-przygodo/, miałyśmy również niepowtarzalną okazję przeprowadzić wywiad z niezwykłą kobietą, która prowadzi wraz z mężem Dworek Dębówko, Jadwiga i Jan Jeżewicz. 

Słów kilka na temat historii dworku…

Niedaleko miejscowości Bartoszyce oraz drogi prowadzącej do Kętrzyna stoi kompleks dworsko parkowy. Może nie jest to jakiś stary obiekt, bo jako majątek ziemski występuje od pierwszej połowy XIX wieku. W latach dwudziestych należał do zagranicznej rodziny. Z dawnych czasów zachował się dwór z aleją dojazdową, pozostałości parku i zabudowań gospodarczych. 

Poniżej zdjęcie Dworku z XIX wieku.

  (fot. red.)

Legendy i ciekawostki dworskie…

Najbardziej znana legenda dotyczy czystej i nieskalanej miłości dwojga młodych ludzi, Dobrawy i Bartosza. A mianowicie Dobrawa nie chciała zgodzić się na ślub ze starszym mężczyzną, wybranym zresztą przez jej ojca, więc ten niewiele myśląc zamknął ją w wieży i myślał, że “zmądrzeje”. A Dobrawa jak to rezolutna kobieta znikła wraz z Bartoszem i jedyny ślad jaki po nich pozostał to kłódka na moście. Szczegóły możecie doczytać na tablicy poświęconej temu wydarzeniu, która znajduje się nad stawem, przez który przebiega most, ten od kłódki oczywiście, a na jego drugim końcu znajduje się więzienie Dobrawy. 🙂

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

(fot. red.) Wieża, most i staw 🙂

 (fot. red.) Tablica, która na wieki pamiętać będzie o miłości Dobrawy i Bartosza.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kolejną, może nie legendą, ale ciekawostką jest to, że byli właściciele posiadłości co jakiś czas przyjeżdżają w odwiedziny. Miejscowi twierdzą, że widują ich jak po nocy chodzą po terenie i szukają czegoś, nigdy nie powiedzieli czego. Tubylcy są przekonani, że na ziemiach Dworku są ukryte skarby i dlatego poprzedni właściciele tak się zachowują. Wierzyć czy nie wierzyć… sami oceniajcie 🙂 Powiem szczerze, że Dworek jest bardzo rozległy, więc zaplanujcie sobie dłuższy pobyt 😛

 

 

 

 

 

(fot. red.)

 

Kolejną ciekawostką na terenie Dworku są dyby i krzesło tortur 🙂   O ile dyby stoją pod murem okalającym Dworek i w sumie nie są zbyt straszne, ale zapewniam, że są niewygodne do noszenia 🙂 o tyle krzesło tortur znajduje się w najciemniejszej piwnicy, tam skąd krzyki “torturowanych” nie mogą dotrzeć do światła dziennego 🙂 Hahahaha, postraszyłam troszkę co… Wystarczy być grzecznym gościem i ani dyby, ani krzesło nam nie grozi 🙂 Zachęcam do obejrzenia tych atrakcji, bo można sobie wyobrazić co czuli nieszczęśliwcy, którzy byli niegrzeczni 😀

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

(fot. red.)

(fot. Dworek Dębówko) 

Wszystkiego strzeże niezmordowany krzyżak, ale nie pająk, tylko prawdziwy duch krzyżacki 🙂

     

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Czasy współczesne…

Pani Jadwiga Jeżewicz prowadząc Dworek korzysta w dużej mierze z produkcji własnej. Co to oznacza, ano to że na terenie Dworku są kurki, są gąski, są boćki (choć one nie są do spożycia 😉 ), koteczki (to samo co boćki 😉 ), są uprawiane warzywka i owoce, itp. Produkty są zawsze świeże i baaaaaardzo dobre. Miałyśmy okazję się przekonać na własnych kubkach smakowych, gdyż Pani Jadwiga zadbała żebyśmy mogły spróbować przepysznej zupki gulaszowej (ślinka będzie mi ciekła jak tylko sobie przypomnę ten smak) i sztuk mięsa pokrytych gęsto warzywami, a do tego wszystkiego pieczone młode ziemniaczki, no bajka…

Z owoców rosnących na posesji Pani Jadwigi i Pana Jana były zrobione nalewki na konkurs odbywający się… no wiadomo gdzie, na rejsie z nalewkami 🙂

Pani Jadwiga jest przemiłą osobą, bardzo ciepłą i posiadającą ogromną wiedzę na temat nie tylko Dworku, ale i wszystkiego wokół. Powiedziała nam o planach rozbudowy Dworku, ale my zatrzymamy to w tajemnicy, żebyście mogli sami sprawdzić jak to wygląda teraz i porównać to z kolejnymi latami 🙂 Albo lepiej, jedźcie teraz do Dworku i pogadajcie z Panią Jadwigą, ona prawdę Wam powie 🙂

Mam nadzieję, że choć troszkę zachęciłam Was do odwiedzenia tego urokliwego miejsca. Osobiście polecam!