Mazurskie opowieści – Horti wizyta

Horti wizyta

Coroczny wypad na Mazury na imprezę pod nazwą Rejs po Mazurskich Smakach Rejs z Nalewkami zaczynamy w Mrągowie. Odwiedzamy naszą Czarownicę od Kwiatów, Zofię Wojciechowską, właścicielkę Instytutu Zdrowia i Hortiterapii Zielony Promień. 

O samej hortiterapii

pisałyśmy już wcześniej na blogu (przeczytaj : http://www.kobietatoja.pl/jak-zostac-hortientuzjasta/), dla niewtajemniczonym powiem, że to rodzaj terapii, gdzie wchodzi się intuicyjnie  w interakcję z rośliną. Inaczej też to ogrodoterapia, leczenie poprzez kontakt z ogrodem. 

Instytut Zdrowia i Hortiterapii mieści się w Mrągowie, przy ul. Krzywej 70. Już sam przedogródek powiadamia, że jesteśmy na miejscu. O tej porze kwitną irysy, żurawki, szałwia. Barwinki jeszcze cieszą oczy błękitem. Wita nas gospodyni i zaczynamy zwiedzanie ogrodu. I tu niespodzianka! Zazwyczaj ogród kojarzy się z wypielęgnowanymi ścieżkami, równo przyciętą trawą, wszystko pod linijkę. Też tak macie? A tu jest inaczej. Naturalnie. Bez wydumanych łączeń, modnych obecnie białych kamieni, które nie pozwalają roślinie rosnąć. Nawet chwasty, co ja mówię, przecież i chwasty są roślinami o dobrym działaniu leczniczym, nawet chwasty w moim rozumieniu laika mają się dobrze. Jaskółcze ziele, to dla mnie w moim ogrodzie chwast, a okazuje się, że jego sok świetnie tępi kurzajki. Podagrycznik, z którym walczę, to akurat materiał na sałatkę z rodziny selerowatych, świetny na podagrę, czyli dnę moczanową. A ja o tym nie miałam pojęcia.  Zieleń otacza wszystko, kwiaty rosną gdzie chcą i jak chcą, w kępy kwiatów wpleciono lampki, wieczorami oświetlają ogród i zapraszają do wyciszenia myśli po ciężkim dniu pracy. Są też kępki ziół, mięta, bazylia, tymianek, oregano, swobodnie wplatają się między kwiaty. Dzika róża za chwilę wyda delikatne kwiatki, świetne jako dodatek do cukru. A gdy będą owoce to można zrobić konfiturę do pączków, albo nalewkę. A o mocy nalewek to już tyle razy było. Nie będę się powtarzać. Między większymi krzewami ustawiono stoliki i fotele. Zmęczony Podróżnik znajdzie tu miejsce na wypicie herbaty czy wody. A woda tu też jest specjalna. Mazurska. Nasycona mikro nano  pęcherzykami tlenu, można ją pić, można stosować na skórę, jako tonik antymikrobowy, co w obecnych czasach jest o tyle ważne, że produkt jest bez zapachu i nie niszczy skóry przy dotyku, jak chociażby alkohol działający wysuszająco na skórę. Jest też miejsce na dużą balię, by kiedyś w przyszłości wykąpać się w wodzie z ziołami ☺ Bo warto mieć marzenia! I ten ogród to marzenie, bo masz tylko, albo aż tyle, a  rośliny leczą i wspomagają nasze Dusze. 

W domu oprócz Gospodyni wita nas Malwinka,

kot felinoterapeuta, wdzięcznie pozuje, pokazuje kocie sztuczki. Ba, dostałam nawet buziaka! A to zaszczyt ☺ Malwinko, jesteś cudo kotem! W domu, a jakże by inaczej , multum roślin w donicach, na parapetach, na półkach, w podwieszanych donicach. Jak w dżungli! Królują storczyki, jest tu tyle barw, odcieni. Jest to również miejsce pracy dla hortiterapeuty. Niedawno powstał nowy pomysł, by ten stary dom z historią był też miejscem odpoczynku, wyciszenia, spokoju, dla osób,  które tego potrzebują. Takie sanatorium czyli Kameralny Ośrodek Hortiterapii z możliwością przenocowania w zielonej sali. Zielonej, bo jakżeby inaczej cała ściana jest zielona od roślin, jest też mała fontanna, cichy szum wody koi nerwy. Fontanna jest też w salonie na parterze domu. 

Pobyt w Instytucie Hortiterapii jest naszym pierwszym przystankiem na Mazurskich szlakach. Na pewno tu wrócimy  i niech dzieję się magia! 

Jeżeli zainspirowałyśmy Was do poznania bliżej cudownych mocy ogrodów i roślin zapraszamy do kontaktu z właścicielką. (horti.biuro@gmail.com)