Pielęgnacja wspomnień

Na samym początku proste pytanie: ile zdjęć zrobiłaś przez ostatni rok? Odpowiedź, wydaje się prosta i często brzmi, nie wiem, mnóstwo, w końcu mam aparat ciągle pod ręką. Zatem idźmy dalej, a ile z nich nadaje się do wywołania? Tu odpowiedź też nie należy do trudnych, a brzmi wiele, w końcu pierwsze urodziny Zosi, występ Bartka, 40 rocznica ślubu rodziców, studniówka Kasi. To mam jeszcze pytanie, a ile z nich wywołałaś i oprawiłaś, albo wsadziłaś do albumu? Odpowiedź, żadnego, to teraz ostatnie pytanie, dlaczego?

Sama się w to zaplątałam, zawsze mówiłam muszę zgrać sobie na płytę, wywołać, oprawić, aż tu pewnego dnia klops wszystkie zdjęcia z telefonu przepadły i nie udało się ich odzyskać, można powiedzieć trudno i tak też powiedziałam, bo dziś pamiętam, bo te wydarzenia uwiecznione na zdjęciach były całkiem niedawno. A co powiem za 30 lat?

Właśnie, pewnie nie powiem nic, bo nie będę pamiętała, albo coś mi przemknie przez myśl i ucieknie. Chciałabym tym krótkim wpisem przypomnieć wszystkim jak wspaniale jest przeglądać albumy, jak miło robiło się naszym rodzicom, babciom, kiedy pokazywali nam i wspominali swoją młodość, nasz pierwszy uśmiech, urodziny. Tyle się mówi, o tym, że czas ucieka, że ciągle gdzieś gonimy, że nie zauważamy jak nasze dzieci dorastają. Zatrzymajmy te chwile w ten staromodny ale jak piękny sposób, wywołajmy, opiszmy kilka zdjęć i wsadźmy do albumu, a po latach pokażmy naszym wnukom i powiedzmy, zobacz kochany tak wyglądała babcia kiedy była w Twoim wieku.

Ja mam już swój album, a Ty?