“Czytanie książki jest, przynajmniej dla mnie, jak podróż po świecie drugiego człowieka. Jeżeli książka jest dobra, czytelnik czuje się w niej jak u siebie, a jednocześnie intryguje go, co mu się tam przydarzy, co znajdzie za następnym zakrętem.”
Znacie ten cytat? Nie…? To ja Wam powiem 🙂 Cytat pochodzi z jednej z moich ulubionych książek, “Kraina Chichów” Jonathana Carrolla.
Carroll, za młodu, nie był ani pilnym uczniem, ani spokojnym człowiekiem, miał za to problemy z prawem, ale z czasem wydoroślał 🙂 Pierwszą powieść napisał w wieku 20 lat, ale nigdy nie została wydana. Jego książki należą do gatunku “dziwnych”, takich gdzie style są wymieszane i świat realny (bliski każdemu czytelnikowi) miesza się ze światem wymyślonym. Twórczość Carrolla jest określana mianem “realizmu magicznego”.
“Kraina Chichów” była pierwszą, wydaną, powieścią Jonathana Carrolla. Wydano ją w 1980 roku, ale dopiero po rekomendacji Stanisława Lema, tego samego polskiego pisarza, który napisał takie hity jak np. “Solaris”, czy “Opowieści o pilocie Pirxie”. Okazuje się, że amerykański pisarz uczył syna Lema języka angielskiego. Bo jak się uczyć to od najlepszych 🙂 Ciekawostką jest, że od kilku lat twórczość Carrolla w Polsce cieszy się dużą popularnością i dlatego autor zdecydował, że będzie wydawał swoje książki właśnie u nas. Miło jak zagraniczni goście potrafią docenić nasz kraj 🙂
O czym jest ta książka?
“Tomasz Abbey, skromny nauczyciel, jest wielbicielem twórczości pisarza dla dzieci, Marshalla France’a. Pasję swą dzieli z lalkarką Saxony. Chcąc napisać biografię France’a zabiera ją do miasteczka Gallen, gdzie twórca spędził całe życie. Wkrótce poznają córkę pisarza, a także całą społeczność niewielkiego i bardzo dziwnego miasteczka. Dla przykładu wszyscy hodują tu bulteriery i mają zadziwiająco mało szacunku do śmierci. Poza tym są przesympatyczni i bardzo życzliwi dla młodych ludzi. Sielankowa atmosfera ma jednak swoją przyczynę. Tomasz dowiaduje się, że Marshall France wymyślił całą społeczność miasteczka, a kolejne wydarzenia potwierdzają siłę jego kreacji. Niestety, France zmarł, nie dokończywszy dzieła, a w bieg wydarzeń zaczynają się wkradać elementy nieprzewidywalności. I tu jest miejsce dla Tomasza – mieszkańcy miasteczka wierzą, że dobrze napisana biografia ożywi pisarza. Sielanka wkrótce jednak zmienia się w horror, gdy Tomasz przestanie być potrzebny.” źródło: wikipedia.pl
Ale to nie wszystko…
Niektóre książki faktycznie mają w sobie coś magicznego. „Kraina Chichów” Jonathana Carolla to pozycja zupełnie odbiegająca od standardów „nie do przewidzenia”. Książka, w której humor przeplata się z grozą, fantazja z rzeczywistością w taki sposób, że sami już nie wiemy, czy to nasz świat jest pomylony, czy książka nierealna…
Dla tych co nie czytali, pozycja na TOP liście “do przeczytania”.
Natomiast dla tych, którzy mieli przyjemność zetknąć się z tą książką, mam radę… Przeczytajcie ją jeszcze raz, bo “Czytanie książki jest, przynajmniej dla mnie, jak podróż po świecie drugiego człowieka. Jeżeli książka jest dobra, czytelnik czuje się w niej jak u siebie, a jednocześnie intryguje go, co mu się tam przydarzy, co znajdzie za następnym zakrętem.”