Tytuł mówi sam za siebie, mam trzydzieści lat i jest mi z tym bardzo dobrze, nie dlatego, że jestem już ustatkowaną młodą kobietą, z domem, mężem i dwójką dzieci. Bo nie mam tego wszystkiego, a jest mi dobrze, bo…
Znam swoją wartość – wiem, w czym jestem dobra, a w czym potrzebuję pomocy.
Podobam się sobie – wstaję rano i bez obaw patrzę w lustro, wiem kogo zobaczę i wiem, że jest to osoba jedyna w swoim rodzaju, chociaż rano wyglądam jak małe lwiątko z roztrzepaną blond grzywą 😉
Jestem niezależna – potrafię o siebie zadbać, nikt nie musi za mnie dzwonić do lekarza, ani płacić za moje zachcianki, robię to sama.
Nic nie muszę – jeśli mam ochotę cały weekend przeleżeć w łóżku to po prostu to robię, pranie zaczeka, gotowanie też, a sprzątanie, oczywiście, że zaczeka 😛
Wiem co to dobry sex – wiem jak, gdzie i kiedy. Mam przewagę nad młodszymi kobietami, bo mi nie przeszkadza brzuszek, czy cellulit na udach, czuje się w łóżku pewnie, wiem jak sprawić przyjemność sobie i partnerowi.
Wiem czego chcę od życia – mam już swoje plany i ambicje, wiem co się dla mnie liczy i ile mogę poświęcić żeby to zdobyć.
Mogę robić co tylko chce, bo wszystko mi wypada – w piątkowy wieczór kino, a w sobotni klub, taniec do białego rana, powrót na boso o 6 rano, czemu nie.
Wiem jakich mężczyzn lubię, a od jakich lepiej trzymać się z daleka – mam już za sobą dłuższe i krótsze znajomości, jedne miłe inne nie, oj nie.
Znam siebie – wiem co zaakceptuję, a z czym nigdy się nie pogodzę.
Trzydzieści, to tak strasznie demonizowana przez wszystkich liczba, nie wiem czemu, ja czuje się o wiele lepiej teraz, niż jeszcze pięć lat temu, kiedy to rozstanie przeżywałam, jakby mój świat runął, albo nie chciałam mówić partnerowi, że to co robi to wcale nie jest przyjemne. Dopiero teraz odkrywam jakie życie może być fajne 😉
Moje drogie panie, trzydzieści, czterdzieści, pięćdziesiąt… co za różnica ile lat pokazuje nam kalendarz, ważne na ile się czujemy 🙂 Akceptujmy siebie w całej swej niedoskonałości, bo nikt nie jest doskonały i bawmy się tak jakby jutro miało nigdy nie nadejść 🙂