Walentynki…

Wszyscy wokół gadają tylko o tych Walentynkach, wszędzie serduszka, misiaczki, czekoladki… Mam dość! Jadę autem i łzy mi kapią po policzkach. Bo nie zauważył, że są Walentynki, bo nie przyjechał, a jeszcze tydzień temu obiecywał, ba, sam wspominał, że to taki fajny dzień będzie w przyszłym tygodniu. I co? Psińco. Nie przyjechał, kwiatów nie przysłał, tylko zdawkowy SMS o poranku. Palant. Innych pejoratyw używać nie będę. Szkoda dla niego czasu i szkoda moich nerwów. Tylko, czemu moje serducho płacze, czemu czuję, że z każdym jego biciem robi się coraz gorzej i gorzej? Czemu nie zauważyłam oznak oziębienia w naszym związku? Kiedy się pogubiłam?

Sytuacja znajoma? Dziś dla tych wszystkich, co zamiast przeżywać piękne marketingowe Święto Miłości, są sami, bo właśnie się rozstali – krótki poradnik dla Młodych i Pięknych Dam ☺

Nowy dzień, nowe życie, nowa Ja.

Tylko jak?

  1. Po pierwsze i najważniejsze, to się wypłacz. Wykrzycz, poprzeklinaj, wyj, rycz, jakkolwiek to nazwiesz, ja powiem: wyrzuć z siebie negatywne emocje. Nie jesteś przecież starożytnym stoikiem, nawet, jeśli teraz mężnie stoisz z dumnie podniesioną głową i mówisz sobie, a taki ch..j, nie dam po sobie poznać, jak bardzo mnie zraniłeś, to i tak w najmniej oczekiwanym momencie emocje cię dopadną, na poczcie, w tramwaju, w metrze, nagle zaczniesz szlochać. Lepiej to zrobić w domu. Po co pokazywać światu zapłakane oczy?
  2. Powiedz sobie STOP – płacz może trwać całą noc, lecz o poranku nadejdzie radość. Świat jest tak zbudowany, że nic nie trwa wiecznie. Twoja rozpacz też nie będzie. Gdy już się wypłaczesz, powiedz sobie STOP – opłakałam go, a teraz kolej na nowe rozdanie.
  3. Przygotuj sobie spis wydarzeń na które czekasz z wielką niecierpliwością – nie jakiś tam bardzo ważnych wydarzeń, ale takich malutkich drobiazgów, domowych radości, które mają nastąpić już za chwilę. Nie wiesz, o co chodzi? Podpowiem. Już w sobotę zaczyna się nowy sezon Twojego ulubionego serialu, będzie premiera filmu w kinie, na którą czekasz, w piątek idziesz z dziewczynami na pizzę. Sąsiadki sunia się oszczeniła i już niedługo Ty staniesz się posiadaczką jednego z pięknych maleństw… No i kiedy przed snem, nagle najdą cię wspomnienia, jak dobrze Ci było z tym palantem, to od razu będziesz miała gotową odpowiedź, że i bez niego twoje życie jest pełne i ciekawe, i że umiesz czekać, nie tylko na niego.
  4. Wypierz pościel, albo lepiej kup sobie nową. To czysty masochizm spać w pościeli, która jeszcze ma jego zapach.
  5. Przestaw meble w sypialni, a jak się nie da, to zmień w niej cokolwiek. Może nowe firanki, albo jakieś bibeloty na półkach, albo dla odmiany pozbądź się wszelkich pierdółek? Niech nic ci nie przypomina, że tu przeżyłaś swoje odlotowe orgazmy. Nowe życie, nowe dekoracje!
  6. Wykreśl swojego ex z książki telefonicznej, po co ci on? Zdjęcia pochowaj do pudełka i odłóż do szafy, bardzo głęboko. Przez najbliższe miesiące nie będą ci potrzebne. Kiedyś, gdy już ból minie, może zechcesz sobie powspominać, a może lepiej nie.
  7. Wypróbuj nowe przepisy kulinarne, nie umiesz gotować, to się akurat możesz nauczyć. Nie jest ważne, czy danie ci wyjdzie czy nie. Ważny jest proces – to terapia poprzez pracę. Szybciej zapomnisz, a skupisz się na procesie twórczym.
  8. Przenocuj u Przyjaciółki – to chyba powinien być punkt pierwszy, albo drugi. Kto cię lepiej zrozumie, jak nie najlepsza Przyjaciółka? Przegadacie całą noc siedząc przy winie. Razem z kacem inaczej spojrzysz na świat. Jestem pewna w 100%!
  9. Kup sobie coś ładnego! Przecież nie musisz czekać na prezenty od niego. Sama też potrafisz wybrać sobie perfumy albo bieliznę. A która kobieta nie lubi zaszaleć w sklepach? ☺
  10. Wieczorami oglądaj seriale, albo znajdź nowe wieczorowe hobby – wieczorami zamiast rozmyślać nad tym jak było, albo, co gorsza, co by było, gdyby.. Znajdź sobie zajęcie. Siłownia też się nada. Chodzi o to, by było to zajęcie na tyle wciągające, byś mogła zapomnieć o całym świecie. To taki mechanizm obronny. Czasem warto z niego skorzystać.
  11. Zacznij czytać książkę, na którą do tej pory nigdy nie miałaś czasu, a wszyscy o niej mówią. Pięćdziesiąt twarzy Greya? Spoko. Też może być.

Mam nadzieję, że pomogłam ☺

Głowa do góry! Walentynki samotne też są do przeżycia. Następne spędzisz w ramionach ukochanego. Uwierz mi! Znam to z autopsji! ☺