Wyspa lalek

Pozostańmy w krainie lalek i dreszczyku horroru. Tym razem napiszę o miejscu, które jest popularne nie tylko wśród turystów, ale i łowców duchów 🙂 Konkretnie chodzi o Wyspę Lalek (Isla de las Muñecas). Skąd taka dziwna nazwa…? Czytaj dalej, a wszystko stanie się jasne 🙂

Na południu Mexico City, w poprzecinanej kanałami dzielnicy Xochimilco, leży maleńka wyspa poświęcona zmarłej przed ponad 60 laty dziewczynce. I choć jezioro, na którym się znajduje, wpisane jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, biura podróży i bardziej wrażliwi turyści starają się ją omijać z daleka. Wszystko przez zwisające z drzew lalki, które bynajmniej nie przypominają dziecięcych zabawek. Brudne, popękane, bez oczu, głów, kończyn. Sceneria jak z horroru? Niezupełnie.

Historia…

Ponad 60 lat temu Meksykanin Julian Santana Barrera zamieszkał na opuszczonej wyspie, by objąć nad nią opiekę. Pewnego dnia usłyszał krzyki tonącego w jednym z kanałów dziecka, ale kiedy przybył na miejsce, było już za późno.

Kilka dni później, w tym samym kanale, zobaczył unoszącą się na powierzchni wody lalkę. Wyciągnął ją i z szacunku dla zmarłej dziewczynki zawiesił na drzewie, jednak ku przerażeniu Meksykanina, sytuacja powtarzała się przez kilka następnych dni…

Wierząc, że duch zmarłej wzywa go do zawieszania kolejnych lalek, Julian zaczął szukać zabawek w okolicznych kanałach i śmietniskach. Na drzewach wieszał oszpecone lalki – bezgłowe, bezrękie, bezokie. Przerażały okolicznych mieszkańców, którzy sądzili, że Julian został opętany.

Nikt nie miał odwagi zbliżać się do wyspy – śmiałkowie twierdzili, że lalki poruszały głowami, otwierały oczy, a wieczorami było słychać ich przerażające szepty. Julian Santana wierzył jednak, że lalki dotrzymują dziewczynce towarzystwa i chronią przed złymi mocami.

Choć niektórzy twierdzili, że śmierć dziewczynki miała miejsce jedynie w wyobraźni Meksykanina, a zawieszanie lalek na drzewach było jego szaleństwem, wyspa – zwana Wyspą Lalek (Isla de las Muñecas) – jeszcze za życia jej twórcy stała się jedną z atrakcji Meksyku.

Odwiedzający ją turyści pozostawiali lalki, które – wystawione na działanie wiatru i wody – szybko stawały się równie upiorne jak te, zawieszone przez Barrerę.

Kiedy w 2001 roku znaleziono ciało Juliana Santana Barrery w miejscu, w którym 50 lat wcześniej utonęła dziewczynka, wyspa – uznana za nawiedzoną, okryła się prawdziwie złą sławą.

Obecnie na wyspie znajduje się około 1000 lalek, a miejsce to jest jedną z głównych atrakcji stolicy Meksyku, szczególnie chętnie odwiedzaną przez ludzi o mocnych nerwach.

A Ty gdzie w przyszłym roku pojedziesz na wakacje? 😉