Każda, chyba, z nas tak ma, że jak widzi piękne opakowanie kremu, peelingu, szamponu, ba, nie mówiąc już o perfumach, to natychmiast chciałaby to mieć. No bezdyskusyjnie. Bo mi się podoba. Mam mieć i już! A potem takie malutkie puzdereczko z czymś, co było nam wręcz konieczne do życia, stoi sobie na szafce i się kurzy, a po jakimś czasie ląduje w koszu na śmieci.
Czego możemy nie kupować? Co wymyśliły koncerny kosmetyczne dla nas, a jest to po prostu czysty marketing i strata naszych pieniędzy?
- Peeling do ust – śliczniutkie opakowanie z miodowym czy jagodowym peelingiem już na wstępie obiecuje nam pozbyć się martwego naskórka, a nasze usta staną się uwodzicielskie i miękkie. Efekt ten osiągniecie i w domu mieszając pół łyżeczki drobnego cukru z tłustym kremem dla dzieci. Mieszanką należy posmarować usta, pomasować, a po chwili zmyć. Można też użyć zwykłego peelingu do ciała z drobinkami moreli. Tylko pamiętajcie, po każdym takim zabiegu należy posmarować usta pomadką higieniczną lub kremem.
- Szampon przeciwłupieżowy – to kolejna „ściema”. Łupież nie jest problemem kosmetycznym tylko zdrowotnym. Łupież (łac. pityriasis capillitii) – choroba skóry głowy objawiająca się drobnopłatowym złuszczaniem zrogowaciałej warstwy naskórka z mniej lub bardziej nasilonym łojotokiem. Łupież może dotykać osób w każdym wieku, ale najczęściej stwierdza się go u nastolatków i osób starszych. Gdy pojawią się objawy łupieżu najlepiej udać się do lekarza lub farmaceuty i określić, co jest jego przyczyną. Sieciowe szampony na pewno nie pomogą. Ich zasada jest taka, że działają tylko wtedy, gdy je stosujesz. Jak tylko skończysz myć głowę tym super środkiem- łupież wraca. Bo szampony nie leczą, a tylko zmywają problem.
- Wszelkiego rodzaju środki ochrony i wzmacniania włosów z hasłem „przeciw objawom starzenia” – niektórzy producenci topowych marek twierdzą, że włosy, tak jak i całe nasze ciało, podlegają procesom starzenia i dlatego aby opóźnić ten proces należy stosować wszelkiego rodzaju środki. No… Już lecę! Chociaż… Jeśli za objaw starzenia się włosów weźmiemy ich siwienie, to żaden szampon czy odżywka tego nie zastopuje. Jeśli wasze włosy są kruche i łamliwe, to przyczyna takiego stanu leży najpewniej w nieprawidłowej diecie i na to też szampon nie pomoże. Odpuście sobie!
- Krem przeciw cellulitowi – O już widzę! Należy je stosować tylko regularnie i efekt murowany! Acha, jakoś nie wierzę. Jedna z moich koleżanek stosowała przez miesiąc kąpiele z kawy. Parzyła paczkę kawy mielonej na wannę wody i w tym czymś leżakowała przez ponad godzinę. Oprócz zmarszczek na palcach (od zbyt długiego przebywania w wodzie) zmian nie zauważyła. Cellulit jak był, tak i jest. A było to ponoć najnowsze osiągnięcie naukowe w walce z pomarańczową skórką, bo kawa pobudza krążenie krwi i spala tłuszcz. Nooo… Akurat. Chyba tylko taka w filiżance. Ha Ha Ha. Wszystkie środki antycellulitowe mają za zadanie poprawić krążenie krwi w „problematycznych” częściach ciała i nawilżyć skórę. Nie twierdzę, że to niepotrzebne. Ale, jeśli kochasz fast-foody, napoje gazowane, a nie zaglądasz na fitness, to śmiem twierdzić, że to kolejna „ściema”. Zamiast wydawać pieniądze na te środki, lepiej pójść na masaż. On zdecydowanie lepiej poprawia krążenie. A do nawilżenia skóry wystarczy zwykły krem nawilżający. No, dobra, balsam do skóry. Lepiej brzmi.
- Maseczki, serum, szampony czy inne dziwadła dla włosów z rozdwojonymi końcówkami – moja rada – od razu do fryzjera. Problem zniknie. Wszystkie te środki może i poprawią wygląd zewnętrzny włosów, przez chwilę włosy będą wyglądały na bardziej zadbane, ale problem nie zniknie.
- Maseczki, peelingi i kremy do stóp i nóg – Naprawdę są ci niezbędne? Użyj zwykłego albo naturalnego pumeksu, potem nałóż warstwę peelingu do ciała, pomasuj i zmyj wodą, a potem nie zapomnij nałożyć zwykłego kremu. Dobra. Balsam do ciała. To jednak lepiej brzmi ☺ Jeśli twoimi stopami opiekuje się kosmetyczka i regularnie robisz sobie pedicure, to w ogóle możesz zapomnieć o problemie
- Kremy dla szyi i dekoltu – świetna historia, brawo marketingowcy! Szyja jest częścią naszego ciała i tak samo wymaga pielęgnacji jak i jego reszta. Myjcie się, nawilżajcie ją i chrońcie przed nadmiernym słońcem latem. Biust tak samo. W zupełności wystarczy. A że ten biust z wiekiem albo po porodzie trochę mniej sterczący? Mniej jędrny? No, to inna historia. Pomaga masaż… Takie ciepłe, mocne męskie dłonie na nim… Upss, rozmarzyłam się.
Drogie Panie, nie dajmy się ogłupiać!