Schudnąć raz na zawsze!

Statystyki są bezwzględne, niestety tylko 20% osób , które schudły utrzymuje osiągnięty wynik w ciągu roku. A tylko 10% udaje się nie przytyć w ciągu trzech lat po diecie. I tylko pięć procent ludzi chudnie raz na zawsze. Jak się dostać do tych pięciu procent ?

Dlaczego waga po diecie wraca na poprzednie miejsce? (dobrze, jeśli tylko na poprzednie, a jak pokazuje plus ?)

Są trzy przyczyny: pierwsza, najbardziej oczywista, to ta, że człowiek osiągnąwszy wymarzony efekt spoczywa na laurach i sobie „odpuszcza” pozwalając sobie na to wszystko czego unikał będąc na diecie.

Zasada nr 1 : liczyć, liczyć , liczyć , zawsze i wszędzie.

Zawsze, ale to zawsze, bez wyjątków należy pilnować tego, co jemy. Liczyć kalorie, zapisywać do swojego dzienniczka codziennie spożyte kalorie. Na początku będzie to bardzo trudne, ale z czasem wejdzie nam to w krew i czynność ta stanie się automatyczna jak mycie zębów. No, dobra, zobaczę, czy umiem to zrobić! Zatem liczymy i nie przekraczamy 1500 kcal, jeżeli mamy pracę siedzącą i nie jesteśmy typem sportowca, dla tych aktywnych polecamy nawet 2000, gdy chodzisz na siłownię trzy razy w tygodniu. Czemu 2000? No, bo by ćwiczyć trzeba mieć mięśnie, a mięśnie potrzebują więcej paliwa. Zatem mamy już wyznaczony limit 1500-1700. I tego się trzymajmy. Kalorie liczymy codziennie! To ważne, bo gdy zdarzy nam się „wpadka” z tortem u koleżanki na imieninach, to należy jego kaloryczność odjąć od ogólnej liczby kalorii przeznaczonych w danym dniu. Nie planuj, że odpracujesz ten torcik jutro na siłowni. Nie tędy droga. To samo robimy, gdy uda nam się „zaoszczędzić” kalorie dziś, to nie znaczy, że jutro mamy coś ponad plan. Najważniejsze, to zrozumieć, że nigdy nie można jeść wszystkiego, co się chce i nie ponosić z tego tytułu żadnych konsekwencji. Jak już weszłaś na ścieżkę odchudzania to już z niej nie schodź!

Druga przyczyną – jest zbyt szybkie chudnięcie lub zbyt duża utrata wagi w krótkim czasie. Dietetycy są zgodni, że zdrowy organizm sam wie ile ma ważyć i jak szybko przetwarzać jedzenie, czyli sam ustala swój metabolizm. Zatem, skąd mam wiedzieć ile mam schudnąć? Przypomnij sobie, gdy miałaś 15, 17, 20 lat i byłaś zdrowym bez zaburzeń, normalnym pod względem hormonalnym młodym człowiekiem. Jak wtedy wyglądałaś? No. To taka jest twoja norma, do której będzie dążył twój organizm.

Zasada nr 2 – nie stawiaj celu niemożliwego do wykonania.

Może i cię rozczaruję, ale jeśli jako dziecko byłaś „grubiutka, puszysta, pełniutka, okrąglutka” to twoja walka z kilogramami może być walką do końca życia. Jeśli byłaś szczupła, to zrzucić zbędny balast będzie ci łatwiej. Tak czy inaczej twój organizm uznał za swój wzorzec wagowy ten, który miałaś w fazie dojrzewania. Jeśli drogą tytanicznych wyrzeczeń udało ci się zejść na przykład poniżej 20 kg od tego wzorca, to niestety twój organizm będzie się starał szybko nadrobić zgubione kilogramy.

Trzecia przyczyna leży w nas samych, to przyczyna psychologiczna. Często się, bowiem zdarza, że jedzeniem sobie coś kompensujemy, coś, czego nam brakuje zastępujemy dobrym jedzeniem, albo nie dobrym, byleby było słodkie i dużo. Czasami zajadamy stres, czasami się nagradzamy za dobre wyniki, za dobre uczynki, albo i na odwrót, nie udało nam się czegoś zrealizować i sięgamy po coś słodkiego. Jeżeli zdarza ci się tak zachowywać, to jesteś w grupie zwiększonego ryzyka.

Zasada nr 3 – zacznij cieszyć się życiem nie jedzeniem.

Jedzenie to nie nagroda, to tylko sposób dostarczenia energii, to konieczność by żyć. Nie odmawiaj sobie deseru, tylko, dlatego, że pokłóciłaś się z koleżanką. Nie wyrzucaj czekolady, bo zawaliłaś projekt i szef się wścieka. Znajdź sobie takie zajęcie, które wywołuje u ciebie podobne przyjemne uczucia jak jedzenie. Może lubisz spacerować, a może pływać, a może to godzina z ukochaną książką? Jedzenie nie jest też motywatorem, nie jest też karą.

I najważniejsze – żeby kilogramy się nie pojawiały w nadmiarze. Twój wydatek energetyczny musi być ujemny. Musisz więcej energii zużywać niż jej zdobywać w postaci jedzenia. Jeżeli nie lubisz ćwiczyć, to musisz ograniczyć ilość spożywanych kalorii.

Nie ma innego sposobu. Sorry, że Cię rozczarowałam.